Kolejna ciekawa halucynacja. Tym razem również dotycząca rozpoznawania twarzy. Jesteśmy zwierzętami stadnymi – dlatego system wychwytywania rysów twarzy musi pracować szybko. Przez to, że jest on zmuszony do dużej wydajności, jest podatny na przekłamania i w końcu spostrzega twarze tam, gdzie ich nie ma. Albo i całe głowy…
Oto owa iluzja:
Ciekawe prawda? Głębia zmienia się w wypukłą twarz, bo taką ją zwykliśmy widzieć. Co interesujące, nasz mózg nie ma jednego obszaru ściśle wyspecjalizowanego w rozpoznawaniu rysów twarzy. Jak pokazują badania na makakach, przy obserwacji twarzy uaktywniają się aż 3 obszary w każdej z półkul mózgowych. Może dlatego, że twarz składa się z bardzo wielu składników, które dopiero połączone mają wywołać zamierzony efekt? Tutaj możecie przeczytać o szukaniu rejonu rozpoznawania twarzy u tych milusińskich naczelnych.
Za każdym razem usiłuję sobie powiedzieć, że ta druga twarz nie istnieje i kręci się w drugą stronę, a mózg i tak wie (widzi) swoje ;)
Wszystkiego Najlepszego
Niezłe.Mózg to mój idol;)
Niezłe
no niezłe, faktycznie nie da się mózgowi wytłumaczyć jak jest naprawdę, on swoje :)