Psychologia, neuropsychologia, mózg

Ludzka echolokacja

Wszyscy zbierają się w umówionym miejscu. Rowery przygotowane, szlak wytyczony, mięśnie rozgrzane. Uczestników wyprawy czeka ciężki dzień — trasa wiodąca przez wzniesienia jest trudna, wymagająca, pełna przeszkód. Jest to dla nich o tyle problematyczne zadanie, że wszyscy, począwszy od przewodnika, są… ślepi.

Organizatorem wyprawy jest Daniel Kish, który na rowerze jeździ od wielu lat. Nie przeszkadza mu to, że stracił obie gałki oczne gdy miał 13 miesięcy. Zmysł wzroku stracił w walce z rozwijającym się nowotworem siatkówki. Nauczył się jednak wykorzystywać inny ludzki zmysł. Zmysł, który posiadamy wszyscy, jednak niewielu potrafi się nim posługiwać.

Omawiana wyżej grupa prowadzona przez Kish’a i Briana Bushway’a (również niewidomy) do ramy roweru przytwierdzone ma plastikowe nakładki. Obijają się one o szprychy koła powodując wytworzenie szybkich i dobrze słyszalnych kliknięć. Bushway i Kish dodatkowo raz na dwie sekundy “klikają” językiem. Wysłane w ten sposób fale dźwiękowe wracają do przewodników a ich zniekształcenie mówi im dużo o otoczeniu. Jak dużo?

Daniel Kish uczy niewidomych echolokacji

Daniel Kish uczy niewidomych echolokacji

Słyszę pobocza szlaku tam gdzie trawa łączy się z ziemią. Słyszę też czy na drodze nie ma większych kamieni czy drzew. Słyszę wszystkie najważniejsze informacje o szlaku — nie licząc może odchodów koni. Do tego używam innego zmysłu. – odpowiada żartobliwie Bushway. Droga rowerowa stoi przed nim otworem ponieważ razem z Kishem opanowali doskonale sztukę echolokacji. O niej samej pisałem już przy okazji innych zmysłów dzięki którym widzimy. Opisywany wtedy 14-latek Ben Underwood (współpracował z Kishem) również posługiwał się echolokacją jako darem, który umożliwiał mu poruszanie się po świecie. Daniel próbuje nam jednak powiedzieć, że to nie jest dar. To umiejętność, którą można wyćwiczyć.

Nietoperze by dobrze orientować się w środowisku nocnego łowcy wysyłają w świat ultradźwięki. Te odbijając się od przeszkód wracają do zwierzęcia echem. Duże uszy pozwalają mu z łatwością wychwytywać najdrobniejsze odbicia i charakter zmiany dźwięku. W ten sposób żaden owad nie umknie jego uwadze. Człowiek, niepoprawny wzrokowiec, patrzy na umiejętności tych latających ssaków z podziwem. Kish pokazuje jednak, że ludzka echolokacja jest nie tylko możliwa, ale i łatwa do nauczenia. Wycieczki rowerowe mają nie tylko charakter zdrowotny, ale i edukacyjny — na każdej z nich przewodnicy uczą niewidome osoby jak posługując się echem postrzegać otoczenie.

Kora wzrokowa u niewidomych "echolokatorów"

Kora wzrokowa u niewidomych 'echolokatorów'

Echolokacja otwiera niewidomym drogę nie tylko do przerzutek. Daniel nie ma większego problemu z dłuższymi wędrówkami, jeżdżeniem na rolkach, deskorolce, czy graniem w koszykówkę. Tej wytrwałości, siły ducha i otwartości uczy innych jako przewodniczący Śšwiatowej Organizacji na Rzecz Niewidomych. Kish wie, że nauka widzenia echem może wymagać dużo pracy. Sam ćwiczy ją już od okresu niemowlęcego — jego rodzice twierdzą, że klikaniem pomagał sobie w nawigowaniu po pokoju na etapie raczkowania. Z drugiej strony ta niezwykła umiejętność jest dla niewidomych wybawieniem. Nie tylko potrafią ocenić odległość od przeszkód, lecz jednocześnie określić ich kształt czy materiał z którego są wykonane. Melvyn Goodale, pani profesor psychologii i dyrektorka Centre for Brain and Mind w University of Western Ontario w Londonie zaciekawiła się na tyle omawianym tematem, że dwójkę niewidomych, posługujących się echolokacją, wsadziła do maszyny fMRI. W ten sposób mogła sprawdzić co dzieje się w ich mózgach, gdy słuchają kliknięć i ich odbić w postaci echa. Co ciekawe, dźwięki były co prawda odbierane przez korę słuchową, ale analizowane już w korze wzrokowej!

Chociaż ślepi posługują się echolokacją bardziej umiejętnie i osoby widzące mogą się jej nauczyć. I to już po 10 minutowym treningu. Jak? Na początek zamknij oczy. Wyciągnij przed siebie rękę i otwartą dłoń skieruj w kierunku twarzy. Wydaj z siebie długi i jednostajny dźwięk “szzzz”. Zbliż teraz dłoń do siebie. Słyszysz różnicę w odbitym echu? Dla pewności oddal dłoń i powtórz ćwiczenie. Teraz znajdź gładką ścianę. Zbliż się do niej i kolejny raz z zamkniętymi oczami, wydając dźwięk, postaraj się ją zlokalizować. Oddal się, przybliż, gdy będziesz pewny, że ściana jest tuż przed Tobą otwórz oczy by się upewnić. Po kilkunastu takich próbach będziesz już ścianę nie tyle widział, co wyczuwał. Od Ciebie zależy jak bardzo wyćwiczysz nowo posiadany zmysł.

Lawrence D Rosenblum (2011), The Eight Sense: Echolocation, The Brain, 2/2011, s. 18-21.

Kora wzrokowa niewidomych

Ludzka echolokacja
Your subscription could not be saved. Please try again.
Pomyślnie zapisano adres! Sprawdź swoją skrzynkę!

Ostatnie artykuły

Czy sztuczna inteligencja trenowana w ludzkim mózgu dalej jest sztuczna?

Wydawać by się mogło, że nowe wersje GPT pojawiają się praktycznie co tydzień. Każde wydanie tego behemota wiąże się jednak z ogromnymi kosztami, które możemy ograniczyć poprzez uruchomienie AI wewnątrz małych ludzkich mózgów. To nowe podejście może faktycznie zadziałać, jeśli tylko będziemy przygotowani na ewentualne etyczne problemy z tym związane.

Mniejsza o covid, noś maskę, żeby podkreślić swoje piękno!

Maseczki pojawiły się w naszym Europejskim życiu niczym Elon Musk w Twitterze — obiecały pomóc, wprowadziły niebagatelny zamęt, wszędzie się walały, i podniosły nie jedną brew zdziwienia. Niektórzy badacze twierdzą jednak, że maska może uczynić nas pięknymi, jeśli nie zostaniemy po drodze naznaczeni jej ponurą klątwą…

Hipnozą w jelita

Zespół jelita drażliwego to przypadłość nie tylko przewlekła, dość nieprzyjemna, lecz także występująca dość często, bo nawet u około 11.2% ludzi na całym świecie. Choroba ta, zwana też IBS (z ang. Irritable Bowel Syndrome), charakteryzuje się nawracającymi zaburzeniami jelit i ciągle niewyjaśnioną przyczyną. Jak to z jelitami bywa, ulgę może przynieść specjalna dieta, lecz coraz częściej wśród środków leczniczych wymienia się hipnoterapię. Jak skuteczna może być taka terapia i na czym ona polega?

11 Comments

  1. Jędrzej

    Swoją drogą ciekawie musi wyglądać mapa przestrzeni analizowana przez korę wzrokową kogoś, kto nie widzi nic od urodzenia…

    Reply
  2. Marek

    Wyobraźnia nie zna granic.

    Reply
  3. Jędrzej

    To jak wygląda wyobraźnia niewidomych? Jak wyglądają ich sny, skoro tworzą sobie mapy przestrzeni w głowie?

    Reply
  4. maru

    A jak głuchoniemi prowadzą wewnętrzny dialog? Jak niektóre zwierzaki widzą w ultrafiolecie czy podczerwieni… Kiedyś nabawiłem się jakiejś infekcji (byłem za granicą nawet nie wiem co to było) i straciłem wzrok na pewien czas (widziałem czy jest jasno czy ciemno ale głównie było szaro…) i powiem wam że to było całkiem ciekawe. Kwestia 2 dni i już nieco inaczej odbierałem świat: dokładniej wyczuwałem po czym idę, inaczej słuchałem, zwracałem uwagę na wyczucie promieni słońca na skórze, zacząłem zwracać uwagę na ruch powietrza wokół mnie, chodząc w pomieszczeniach wyczuwałem bliskość mebli dzięki odbijającym się od nich podmuchom powietrza – na szczęście mam włochate nogi;)Tak czy inaczej da się dosyć łatwo przestawić głowę na inną budowę “mapy”.

    Reply
  5. Jędrzej

    Mózg nie mając innego wyjścia szybko zaczyna wyłapywać sygnały, które mogą mu pomóc. A przez brak bodźców wizualnych Twój mózg jakieś tworzył samemu? Halucynacje w postaci przebłysków, niewyraźnych obiektów?

    Dzięki za świetny komentarz!

    Reply
  6. ocena strony

    twoja strona to coś jak strona fundacji nautilus, tylko inna tematyka

    pozdrawiam

    Reply
  7. Jędrzej

    Jeśli chodzi o ciekawostki, to rzeczywiście – piszę o interesujących rzeczach dotyczących człowieka jako takiego. Mam jednak nadzieję, że prócz tematyki odróżnia mnie również naukowa rzetelność ;)

    Reply
  8. Jędrzej

    A może jednak nie? ;) Śšlepowidzenie jest możliwe, gdy mózg jest w stanie odbierać sygnały z siatkówki. Kish tych siatkówek nie ma.

    Reply
  9. Anna

    Nie przypominam sobie teraz dokładnie tytułu tego dokumentu, ale oglądałam film o niewidomym chłopcu, mieszkającym chyba w USA, który w specyficzny sposób “mlaskał” i na podstawie tego, w jaki sposób wytwarzany przez niego specyficzny dźwięk odbijał się od przedmiotów oceniał ich odległość od niego. Nikt go tego nie uczył – “wynalazł” to dla siebie, intuicyjnie.
    Był bardzo sprawny – samodzielnie chodził do normalnej szkoły, jeździł na rowerze. Umiejętność “echolokacji” znacząco podnosiła jego jakość życia. Robił wrażenie.
    Myślę, że to byłoby niesamowite, gdyby podobnych umiejętności faktycznie można było nauczyć osoby niewidome…

    Reply

Submit a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Pin It on Pinterest