Mieliśmy zajęcia z gimnastyki w przedszkolu. Dziewczynka na tle okna ćwiczyła pajacyki. Spojrzałem na nią i dotarło do mnie dziwne uczucie, że przecież już raz widziałem tą postać, już raz przeżyłem identyczną sytuację. Jako mały chłopiec nie przywiązałem jakoś znacznej wagi do tego dziwnego przeżycia. Teraz jednak, wspominając swoje pierwsze déjà vu, nie mogę opanować swojej ciekawości. Co dokładnie kryje się za tym doświadczeniem? Co je powoduje, czy coś ono oznacza? Czym jest déjà vu?
By już na wstępie odrzeć déjà vu z mistycyzmu – trochę statystycznych faktów. Doświadczenie to stało się udziałem przynajmniej raz w życiu 2/3 populacji, przy czym jeśli zostało ono przeżyte chociaż raz, bardzo prawdopodobnie będzie się powtarzać wielokrotnie na przestrzeni życia. Im nowsze badania, tym większy ogólny odsetek ludzi deklarujących przeżycie déjà vu. Ma to związek z rosnącą wiedzą ogólną i kulturową świadomością tego procesu. Częstość incydentów “pamiętania przyszłości” maleje wraz z wiekiem. Jest natomiast pozytywnie skorelowana z wysokim poziomem wykształcenia czy dużą pensją. Déjà vu jest również częściej przeżywane przez osoby które podróżują, pamiętają swoje sny i mają liberalne poglądy tak polityczne, jak i religijne. Doświadczenie to jest zainicjowane z reguły przez ogólny fizyczny kontekst sytuacyjny, jednak i same wypowiedziane słowa mogą wywołać iluzję. Zazwyczaj występuje wewnątrz budynków, podczas wykonywania czynności rozrywkowych bądź zwykłego relaksowania się, w towarzystwie kolegów oraz podczas stresującej sytuacji czy zmęczenia fizycznego. Doświadczenie jest krótkotrwałe (10-30 sekund) i występuje częściej wieczorami, niż rankami, oraz częściej w weekend, niż dni tygodnia. A jakie jest wyjaśnienie?
Ponad 170 lat intensywnego głowienia się nad problemem déjà vu dało nam więcej niż 30 naukowo sensownych wyjaśnień. Najbardziej obiecujące z nich wymienił w swojej pracy z 2004 roku Alan S. Brown. W tej ścisłej czołówce znalazły się: biologiczna dysfunkcja, podzielona percepcja, oraz świadome rozpoznanie przy równoczesnym braku przypomnienia. Zacznijmy od dysfunkcji, mojego ulubionego wyjaśnienia.
Pomysł na to, że fenomen déjà vu może wiązać się ze zmianą fizjologiczną w mózgu dały obserwacje epileptyków. Jeśli padaczka dotyczyła płata skroniowego część z nich przeżywała omawiany dziwny stan podczas aury poprzedzającej atak. Dalsze badania wykluczyły jednak déjà vu z listy objawów o charakterze informacyjnym, znaczącym przy diagnozowaniu epilepsji, jednakże u zdrowych ludzi, spontaniczny, mały atak epilepsji w płacie skroniowym może wywołać to uczucie – podobnie jak stymulacja jądra migdałowego i hipokampu. Halgrenowi i jego kolegom po fachu, używając stymulacji udało się skopiować déjà vu oraz inne komponenty aury epileptyków. Według badaczy, większa niż zazwyczaj elektryczna aktywność zakrętu hipokampa, miejsca kluczowego dla wydobywania informacji i ich kodowania, może zostać zinterpretowana przez mózg jako odczucie podobieństwa sytuacyjnego.
Kurczowo trzymając się neurologii, déjà vu może być spowodowane minimalną dysfunkcją którejś z dróg neuronalnych transportujących informacje o bodźcach zewnętrznych do wyższych centr kojarzeniowych. Wiadomości z narządów zmysłów wędrują różnymi zawiłymi ścieżkami do ośrodków korowych. Na tych drogach wiadomość może zostać spowolniona, jeśli np. na którymś połączeniu synaptycznym chwilowo zabraknie neuroprzekaźników. Mózg, który na bieżąco integruje wszystkie te napływające informacje w jedną całość świadomego bycia, dostawszy którąś wiadomość z opóźnieniem może doświadczyć zachwiania tej płynności przetwarzania. Milisekundowa różnica w szybkości przesyłania informacji może być źródłem dziwnego odczucia, jakoby dane doświadczenie było już zintegrowane wcześniej, znalazło się już w świadomości, jest znane.
Kolejną koncepcją źródła déjà vu jest podzielona percepcja. W 1928 roku Titchener wyraził tą myśl w następującym przykładzie:
Masz zamiar przekroczyć ruchliwą ulicę i oglądasz się szybko w obie strony by upewnić się o bezpieczeństwie przejścia. Twój wzrok na chwilę skupia się na okiennej wystawie sklepowej. Robisz krótką przerwę na obserwację wystawy przed dotarciem na drugą stronę drogi. Zerknięcie na ulicę, które pierwotnie powiązane było z przechodzeniem przez ulicę jako pojedynczą aktywnością wymagającą uwagi, zostało od tej aktywności odłączone. Zerknięcie na okno, jakkolwiek nieznaczące, było w stanie zaburzyć tendencje skojarzeniowe. Jak przechodzisz przez tą ulicę myślisz sobie “dlaczego to właśnie teraz przekroczyłem jezdnię?”; Twój system nerwowy podzielił pojedyncze doświadczenie na dwie fazy, bardzo do siebie podobne, z której późniejsza wydaje się niejako powtórzeniem pierwszej.
Fizyczny dystraktor spowodował podział między początkiem a końcem czynności, która powinna być w całości świadomie przetwarzana. Kawałki takiej oderwanej i nie przetwarzanej świadomie części zadania mogą wpłynąć na te już świadomie przetwarzane, tworząc omawianą małą iluzję. Według tej teorii déjà vu może ujawnić się również gdy pierwsze wrażenie, spojrzenie na daną scenę odbywa się peryferycznie, na granicy uwagi, a które to wrażenie następnie przechodzi w pełni świadomą ocenę sytuacji. To, że nasza uwaga jest dziurawa jak okna w wiejskich szkołach wiadomo:
Ale czy ponowne oglądnięcie tylko poruszającej się małpy wywołałoby déjà vu? Nie jestem do końca przekonany. Musiałaby tutaj występować jeszcze jakaś zmienna. No, ale przejdźmy do trzeciego wyjaśnienia – świadomego rozpoznania przy równoczesnym braku przypomnienia.
Według tej teorii, déjà vu może pojawić się w chwili, gdy dane doświadczenie w jakiejś części przypomina przeżytą już sytuację, jest więc rozpoznane jako podobne. Iluzja powstaje jednak jedynie wtedy, gdy ślad pamięciowy nie jest w stanie przebić się do świadomości. I takim sposobem zostajemy z poczuciem podobieństwa bez wyraźnego powodu takiego stanu. By w teorii zakryć dziurę problemu pojawiającego się déjà vu w miejscach czy w sytuacjach w których nigdy nie byliśmy, badacze dodali, że dane wspomnienie może pochodzić np. z bardzo wczesnego dzieciństwa, albo może być po prostu wyobrażeniem pokoju czy ulicy, którą opisywał pisarz w którejś przeczytanej książce. Zapalnikiem déjà vu nie musi być z resztą cała sceneria – wystarczy jeden element czy słowo.
Najciekawsze są jednak przypadki, gdy déjà vu występuje nienaturalnie często. Przykładem mogą być omawiani wcześniej epileptycy, ale też ludzie zażywający clonazepam, alkohol czy amfetaminę. Zwiększona ilość dopaminy w korze skroniowej ma podobny skutek. Interesujące przypadki opisuje też Int J Geriatr Psychiatry. We wstępie pisałem, że wraz ze zwiększaniem się długości życia epizody déjà vu stają się coraz rzadsze. Inaczej sprawa wygląda z trojgiem pacjentów R. G. Thompsona.
Pierwszy z owych pacjentów zgłosił się do lekarza z problemami z pamięcią. 80-latek narzekał na częste przeżywanie déjà vu – odbijało się to negatywnie na jego dziennych aktywnościach. Dla przykładu odmawiał czytania gazet czy oglądania telewizji z powodu, że “wszystko to już widział”. Skan MRI wykazał atrofię, zanik komórek w płatach skroniowych oraz hipokampie – zwłaszcza po lewej stronie mózgu. Dalsze badania wykazały zmniejszoną perfuzję do kory wzrokowej i przyśrodkowej. Diagnoza niepewna.
Drugi przypadek to 70-letnia pani, również zgłoszona do lekarza z problemami natury pamięciowej. Jej mąż opowiedział, jakoby żonie wydawało się, że potrafi przewidzieć przyszłość odkąd kilkukrotnie miała wrażenie, że obecną sytuację przeżywa kolejny raz. Słysząc informację o ataku terrorystycznym w Bali powiedziała, że już wcześniej znała dokładną liczbę ofiar. Tak jak w pierwszym przypadku pacjentka uznała oglądanie wiadomości za aktywność bez większego sensu. Tomografia ukazała głęboką atrofię. Diagnoza: Alzheimer.
Trzecią pacjentką była 65-letnia pani której zdarzył się krwotok podpajęczynówkowy wraz z martwicą części płata potylicznego. Przez to zaczęła mieć napady epilepsji. Gdy pierwszy raz spotkała się z jedną z badaczek czule pocałowała ją w policzek, tak jakby się znały od dawna. Podczas opieki w domu wielokrotnie pytała ową badaczkę czy nie spotkały się wcześniej, bo pacjentka miała wrażenie, że dawniej widywały się już tysiące razy. Utrzymujące się déjà vu oraz stan zagubienia dały w wyniku poważną depresję, chociaż napady padaczkowe kontrolowane są już całkowicie lekami.
Gdy my przeżywamy déjà vu wydaje nam się to ciekawostką, interesującą iluzją percepcji. Gdy stan ten jednak jest permanentny, życie może stać się katorgą. Trudno mi sobie nawet wyobrazić przez co przechodzą pacjenci opisani powyżej. Podczas déjà vu chwilowo odrywam się od świadomego przeżywania danej sytuacji, miejsce skupionej uwagi zajmuje skołowanie, rozproszenie. Zawieszenie w tym stanie wydaje mi się wielce przerażające.
A czy Wy macie życie bogate w déjà vu?
A. S. Brown, 2004, The Déjà Vu Illusion, American Psychological Society, Volume 13-Number 6, 256-259.
R. G. Thompson, C. J. A. Moulin, M. A. Conway, R. W. Jones, 2004, Persistent Déjà vu: A disorder of memory, Int J Geriatr Psychiatry 19: 906-907.
Bardzo ciekawy post. Nie wiedziałem, że powstało aż tyle propozycji wyjaśnień tego zjawiska. Nasz mózgownica potrafi nas zaskoczyć wszelakimi dziwolągami, ale dzięki nim właśnie życie nabiera kolorytu. Teraz czas gimnastykować mózgownicę, aby dociekała i próbowała poskładać te hipotezy w jakąś sensowną całość. Poskładać w całość… ta nasza zdolność do tworzenia kategoryzacji i strukturalizowania zjawisk to równie fascynująca zdolność mózgownicy :)
Pozdrawki :)
Teraz tylko pytanie, czy to nasze szufladkowanie i kategoryzowanie to wspaniała zdolność czy utrapienie ;) Bardziej doceniam ludzką zdolność do uczenia się na błędach i szukania nowych wyjaśnień. Szukanie na siłę porządku tam gdzie go nie ma wiele razy już nas wyprowadziła w pole ;)
Ś»adna z teorii nie wyjaśnia tego, co mi się przytrafia od dzieciństwa. Zdarza się, że pamiętam fragment snu, jakby scenę, jak na sen zaskakująco realną – znajomi, miejsca w których bywam. Po jakimś czasie, przeważnie po kilku tygodniach,ta scena się wydarza: ktoś mówi słowo w słowo to samo, ktoś inny odpowiada… To deja vu? Czy potrafię przewidzieć zachowania innych aż tak dokładnie? ;) Uczucie niepokoju, tak, to stały element. Tylko dlaczego właściwie mam pewność, że wcześniej nie wydarzyło się to, ale wyśniło?
Ciekawa jest zależność między przeżywaniem deja vu a zarobkami i wykształceniem. Łącząc to z wyjaśnieniem ‘dysfunkcja’ – czy to wykształcenie, czy zarobki do niej prowadzą? ;)
Teloch
Fakt… porządkowanie na siłę bywa naszym utrapieniem. Rozsądnie wykorzystywane przydaje się jednak, choćby do tworzenia teorii naukowych :)
myosotis
Osobiście myślę, że mamy do czynienia z wieloma zjawiskami, o których naturze nie mamy zielonego pojęcia. Porządkowanie na siłę, jak zauważa Teloch może stanowić utrapienie. To utrapienie przejawia się także jako próba opisania wszystkich zjawisk, których doświadczamy przy pomocy znanych nam dotychczas systemów kategoryzacji. To swoista choroba, na którą w jakimś stopniu cierpi współczesna nauka. Nauka to jednak młoda dyscyplina więc biorąc pod uwagę tempo jej rozwoju istnieje spora szans, że dość szybko uda się nam uporać z tą tendencją. swoją drogą postawa taka potrafi nieźle rozśmieszyć. Niektórzy naukowcy trzymają się szufladek niczym tonący brzytwy :) Inni jednak podają im sole trzeźwiące i machina nauki idzie do przodu :)
@myosotis
Mam dokładnie to samo. Bardzo dziwne uczucie.
Sam o deja vu dowiedziałem się dopiero jakieś półtora roku temu. Młodsza siostra kilkanaście tygodniu temu zwierzyła mi się, że “wydaje się jej, jakby coś już było”. Zaczęła gadać jakieś brednie o równoległych światach, o których mówiła jej koleżanka, na szczęście potrafiłem jej to wytłumaczyć :D
Nie wiem jak Wy, ale kiedy mi się przydarzy deja vu, to nie mówię innym “Hej, przecież to już było”. Teraz wynika to z tego, że mniej więcej wiem, co się dzieje z moim umysłem, ale kiedyś nigdy tego nie wyjawiałem, zostawiałem to “w sobie”. Też tak robiliście? ;)
Ravicious
co do tych równoległych światów, to kto wie czy można uznać to za brednie? Nie zostało to udowodnione, ani obalone, to wyłącznie hipoteza, tak samo dobra jak brak wszelkich równoległych światów. Za jej pomocą tłumaczy się pewne zjawiska w fizyce, oczywiście może to być stek bzdur, ale nie formułowałbym zbyt pochopnych wniosków w tej materii. Kto wie, może jakiś złośliwy zgred z równoległego wymiaru wyskoczy zza rogu wkurzony, że kpimy z jego rzeczywistości w naszych ciasnych mózgownicach? ;)
@Myosotis – Mam to samo, śnią mi się czasem miejca. Nie zwracam na nie uwagi, tyle że pamiętam sporo swoich snów to i te miejca ze snów też. I tu ciap, parę miesięcy później pojawiam się w jaimś miejscu i o. To samo miejsce, a na 100% nie byłam tam wcześniej.Zazwyczaj tylko fragment miejsca, potem kilka metrów dalej krajobraz jest do snu niepodobny – ale jednak. Nie zdarza sie to często, tak kilka razy w roku. To chyba nie jest deja vu – w przypadku deja vu nie do końca się wie, skąd się to wydarzenie lub miejsce pamięta. Kluczowy jest fakt przeżycia ponownego.
@Jacenty:Trochępokręta,ale trafna uwaga :)
@Myosotis również mam podobnie, tyle, że z małą różnicą. Mianowicie, w każdym z takich snów ktoś koło mnie ginie albo wydarza się jakieś nieszczęście. Po paru tygodniach, miesiącach znajduję się w tym miejscu, o którym śniłem i, o dziwo, nic się nie dzieje. Ale uczucie, że coś się zaraz wydarzy pozostaje.
Bądź inna sytuacja: biorę do ręki książkę, czytam pierwsze strony, po czym uświadamiam sobie, że już to czytałem, chociaż jestem pewny, że owej książki nigdy nie miałem w ręku.
Myosotis mam to samo i to często.
Raz zdaęylo się mi tak ,że po przebudzeniu ze snu miałem świadomość tego że to co przed chwilą śniło mi się tuż przed chwilą to było chyba deja vu i starałem się tego nie zapomnieć żeby może to zmienić ale po jakimś tygodniu zapomniałem i jakiś dzieńpo tym owa sytuacja się wydażyła.
Następnym razem będę musiał coś takiego zapisać by niezapomnieć.
Osoby zagłębione w tej tematyce przyznają mi rację że są to brednie.
Naukowo stwierdzono że świadomość człowieka nie bierze się z mózgu.
Osoby z wodogłowiem, dzieci umierające w młodym wieku po śmierci mające przeprowadzoną sekcję zwłok, bardzo w wielu przypadkach nie posiadały mózgu, a żyły normalnie, miały sny, więc jak to możliwe?
http://www.grupy.senior.pl/Swiadomosc-to-nie-mozg-o-ludziach-zyjacych-bez-mozgu,t,381262,8.html
Deja vu to są nasze sny- które przypominamy sobie podczas normalnego życia. Jeżeli ktoś lubi dyskutować na takie tematy zapraszam na gg- 742901
comestero – Bardzo chętnie usłyszałbym jakiegoś neurologa czy chociażby lekarza ogólnego, który przyznałby Ci rację. Śšwiadomość to rzeczywiście zagadka (którą chyba opiszę niebawem bardziej dogłębnie), ale zapewniam Cię, że fenomen ten zachodzi w mózgu. Cytujesz wyniki dr Johna Lorbera. Zacny to neurolog, jednak w opisywanych przypadkach w ogóle nie pokazuje, że nie potrzebujemy mózgu. Co najwyżej ukazuje nasze wspaniałe możliwości adaptacyjne. Sam naukowiec później z resztą sam się tłumaczył, że mówił tylko na wpół serio z tym, że mózgu nie potrzebujemy. Staraj się sprawdzać takie informacje zanim nazwiesz inne teorie bzdurą.
Druga sprawa to deja vu. Twierdzisz więc, że śni się nam przyszłość, którą później sobie przypominamy?
Mam pewną teorię na pojawianie się zjawiska Déjà vu. Za każdym razem, gdy to doświadczałem oraz po wysłuchaniu wielu wersji tego doświadczenia uznałem, że Déjà vu jest reakcją organizmu przygotowującą nas do jakiegoś zdarzenia. Mianowicie uważam, że po prostu dzięki naszym wspaniałym połączeniom neuronalnym możemy w pewien sposób przewidywać przyszłość i robimy to na co dzień. Nie sądzę, że wokół Déjà vu kryje się jakaś głębsza tajemnica, mistycyzm. To, że się objawia w stanach zmęczenia może być wytłumaczone tym, iż właśnie wtedy (gdy jesteśmy słabi) musimy posiadać coś, co nas w pewien sposób uchroni przed niebezpieczeństwem świata, najlepszą ochroną jest przewidywanie.
a ja mam deja vu często, aczkolwiek bardzo nieregularnie. np są takie tygodnie, kiedy w ogóle nie zdarza mi się to zjawisko. a po nich następuje np miesiąc, gdy zdarza się codziennie, albo i 2-3 razy dziennie… fakt, czasem, ale bardzo rzadko jest to sen, który już się wyśnił. zwykle nie wiem, skąd znam daną sytuację. snów mam strasznie dużo, część z nich pamiętam, część nie. ale też warto zaznaczyć, że sny mam ponoć inne niż większość ludzi – śnię bowiem w ok 98% rzeczywistość – relacje, ludzie, zdarzenia; wszystko to, co się wydarza w realu.
i szczerze mówiąc mimo próby zgłębienia tej tematyki ciężko mi dopasować jakąś teorię do siebie… macie pomysł na interpretację?? :) zwłaszcza ta (nie)regularność mnie dziwi…
Witajcie,
pewnie nie w tym temacie ale nie mogę nigdzie znaleźć podobnego przypadku… Mam tak od kiedy pamiętam i nie potrafię w żaden sposób określić przyczyn ani powiązać nawrotów tego “uczucia” z innymi codziennymi aktywnościami, które mogłyby to wywoływać.
Nie ma żadnej regularności ani przewidywalności tych nawrotów. Już piszę o co chodzi. Mianowicie od czasu do czasu, zwykle rano, mam “uczucie”, które przychodzi nagle, że przypomina mi się inna równoległa rzeczywistość, którą doskonale znam i w niej uczestniczę. Tak jakbym nagle przejrzała i przetarła szybkę pamięci. Jest to zwykle moment trwający kilka sekund, któremu towarzyszy dziwne uczucie mrowienia w okolicach splotu słonecznego. Tak jakby było to powiązane, ale nie wiem co jest przyczyną a co skutkiem. Jest to na tyle niepokojące, że towarzyszy temu obawa, bo nie jestem w stanie nad tym zapanować, a z drugiej strony chęć, żeby być w tym momencie w samotności i poznać to lepiej. Często zaczyna się to jeszcze w trakcie snu rano i wtedy wiem, że jak pojawiło się tego dnia raz to będzie powracało jeszcze kilka razy. Wracając do opisu samego “uczucia”. Mam przez te parę sekund takie wrażenie, że przypominają mi się znane sytuacje i osoby nie mające żadnego połączenia z “normalną” rzeczywistością, ale teraźniejsze. Kiedy to uczucie mija, nie jestem w stanie sobie przypomnieć co to konkretnie było. Tylko w tym momencie wiem i znam je doskonale, a później zanika i nie potrafię tego opisać. Podpowiedzcie proszę, gdzie mogę szukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, co to może być i jak to zgłębić. Dziękuję i pozdrawiam
Studiowałem cybernetykę, praktykowałem informatykę i interesowałem się fizyką. Na bazie tych trzech dyscyplin przedstawiłem hipotezę dotyczącą źródła déjà vu:
http://tiny.pl/qhxbw
Cybernetyka – bardzo ciekawe studia! Trochę zazdroszczę ;)
Co do Twojego pomysłu na deja vu, to nie implikuje on występowanie tego odczucia na raz u wszystkich ludzi jednocześnie? Bardziej do Twojej koncepcji pasuje fabuła serialu Flash Forward – pewnego pięknego dnia wszyscy ziemianie przez 2 minuty i 17 sekund mają wizję tego, co będą robili za 6 miesięcy ;)
Miewam deja vu moze niezbyt czesto ale za to hmmm intensywnie. Czasem tewa to ledwie blysk, a czasami kilka sekund. Ostatnio zaskoczyla mnie moja reakcja na deja vu. Weszlam po raz pierwszy do pomieszczenia, i sie zaczelo- z tym ze pamietalam wyraznie ze juz kiedys to snilam, ludzie, rozmowa, pomieszczenie…inne bylo odczucie, jakby w pewnym momencie sytuacja z powodu mojego swiadomego wyboru (bo zareagowalam inaczej niz we snie) zmienila sie, a ja nadal czulam deja vu, a potem przyszlo uczucie satysfakcji ze poprowadzilam te sytuacje inaczej niz moglam i ze to byla lepsza decyzja…Wszystko trwalo kilka minut, mialam i nadal mam mocne poczucie znajomosci tamtej sceny i zmiany jej poprzez zmiane wlasnej reakcji… I jak tu nie czuc sie szalonym troche??? ;)