Przezczaszkowa stymulacja magnetyczna, mimo dość wyzywającej nazwy, jest procesem całkowicie bezinwazyjnym. Inwazją można oczywiście nazwać szybko zmieniające się pola magnetyczne swoim zasięgiem zmuszające neurony do wysiłku, lecz całość zabiegu odbywa się bezoperacyjnie. TMS, bo tak brzmi angielski skrót tej stymulacji, jest czystą i dobrze zapowiadającą się metodą walki z zaburzeniami neurologicznymi. Jest też dość prosta i tania - idealne narzędzie do bawienia się szarymi komórkami. By nie...
migrena