Druga połowa XIX wieku. Sir Francis Galton zamyka z trzaskiem drzwi do swojego laboratorium. Ostatnie krople deszczu spływają po pelerynie naukowca. Policja już niedługo przyjmie z ochotą wymyśloną przez niego metodę identyfikacji więźniów na podstawie odcisków palców — lecz to nie pora na odpoczynek. Drążony ciekawością podróżnik obmyśla szaleńcze idee. Nie powstrzyma go nawet kuzyn, Charles Darwin, z którym profesor wymienia się listami. Nie czas przecież na strofowanie – przestępstwa są plagą Wielkiej Brytanii, trzeba coś z tym zrobić! Niewielu zdobyłoby się na tak szalony, a jednocześnie genialny pomysł – trzeba stworzyć bestię, z wielu twarzy przestępców stworzyć jedno lico ostatecznego drania! Ono wyjawi nam prawdę!
Mija kilka nieprzespanych nocy. W mroku laboratorium poranki zlewają się z wieczorami. Za oknem znowu zaczynają grzmieć błyskawice, rozświetlając na chwilę tajemnicze wnętrza starego zamczyska. Nagle rozlega się przeraźliwy śmiech, rozchodząc się głuchym echem po średniowiecznej budowli — to sir Galton zakończył swój diabelski eksperyment! Bestia żyje! I… jest całkiem ładna.
Chociaż zapewne przekoloryzowałem (tylko odrobinę) same okoliczności badania, faktem jest, że sir Galton jako pierwszy sporządził z wielu fotografii twarzy jedną, uśrednioną. Wymyślona przez niego metoda łączenia zdjęć była skomplikowana i misterna. Mając dostęp do kartotek policyjnych magazynował zdjęcia skazanych złoczyńców.
Tworząc z nich jeden portret miał nadzieję na uzyskanie podobizny typowego przestępcy, osoby skorej do wstąpienia na złą ścieżkę. Mając w zanadrzu rysopis przestępczego delikwenta można by łatwo identyfikować i obserwować, jeśli nie zamykać, potencjalnych kryminalistów. Idea okazała się chybiona, jednakże to właśnie sir Francisowi Galtonowi, jako pierwszemu przypadł zaszczyt zaobserwowania zaskakującego faktu, iż powstała na skutek uśrednienia wielu portretów gęba (chyba mogę użyć tego określenia przez wzgląd na charakter sfotografowanych osób) wydaje się być atrakcyjniejsza od poszczególnych “ochotników”31. Nauka XX wieku szybko podchwyciła ten temat.Korzystając już z metod komputerowych nabrano większej wprawy w tworzeniu uśrednionych fizjonomii. Zmarły naukowiec nie baczył wszak na kształt twarzy – gdy łączył facjaty starał się tak ustawić zdjęcia, by źrenice obu kryminalistów były w tym samym miejscu. Kształt czaszki jest u każdego inny, dlatego twarze Francisa były niekiedy niewyraźne niczym aktorzy w reklamach środków przeciw grypie. Nowoczesne metody, w tym używana przez Uniwersytet w Aberdeen, dopasowują również owal sfotografowanych oblicz, dając bardzo wyraźne i ostre wyniki.
Lepszej jakości są również wykorzystywane zdjęcia. Tak rzeźbione uśrednione oblicza okazały się rzeczywiście wyżej oceniane przez badanych, niż średnia ocen każdej twarzy z osobna32. Doprowadziło to do powstania hipotezy uśredniania, której sztandarowym hasłem stało się zdanie “Attractive faces are only average” (ang. Atrakcyjne twarze są po prostu średnie). Cyfrowe zdjęcia stały się gorącym towarem w świecie psychologii piękna, lecz nie tylko pracownicy uczelni mogą się nimi pobawić. Wszystko to za sprawą Lisy DeBruine oraz Bena Jonesa pracujących w ww. Uniwersytecie Aberdeen. Są oni autorami projektu Faceresearch, gdzie, prócz zasięgnięcia informacji odnośnie najnowszych badań na temat piękna średnich twarzy, można sobie samemu wybrać zdjęcia do uśrednienia i obserwować jak ludzie pięknieją z liczbą zaznaczonych fotografii. Aplikacja dostępna jest tutaj: PYK! (Śšwietna!)
Uważny czytelnik mógłby w tym miejscu zauważyć, że kobieca twarz sporządzona z 20 zdjęć może nabrać symetryczności, która sama w sobie może być atrakcyjna. Nawet Galton, jak i późniejsi znawcy tematu, mogli mylnie zinterpretować przyczynę rosnącego z uśrednieniem piękna. Spieszę donieść, że nawet gdy czynnik FA, czy gładkości skóry, był kontrolowany, efekt uśrednienia występował w pełnej krasie33. Więc dlaczego średnia twarz miałaby być bardziej atrakcyjna?
Niektórzy autorzy sugerują, że uśredniona twarz może być oznaką heterozygotyczności. Oznaczałoby to, że mechanizm stojący za atrakcyjnością tej cechy fizjonomii podobnie działa, jak w przypadku symetryczności. Śšrednia twarz oznacza, że organizm, posiadając dobre geny, poradził sobie z niebezpieczeństwami rozwoju. Ciekawsze hipotezy wysuwają jednak psychologowie poznawczy, porównując uśrednioną twarz do jej… mentalnego prototypu.
Każdy z nas stara się zrozumieć obserwowany świat. Jest on bądź, co bądź, dość skomplikowany. Pomocne okazują się kategorie pojęć, które posiadamy lub tworzymy na bieżąco. Mając dużo tego typu zbiorów możemy łatwo szufladkować każdy napotkany element, budując stabilne wyobrażenie o rzeczywistości. Wśród różnych teorii opisujących metody porządkowania, którymi posługuje się nasz mózg, przebija się pogląd probabilistyczny. Koncepcja ta mówi, że prototypem kategorii jest sumaryczny opis wszystkich egzemplarzy do tej kategorii włączonych. Tym samym uśrednione ludzkie lico będzie bardzo bliskie typowemu wyobrażeniu twarzy. Może to skutkować szybszym i przyjemniejszym przetwarzaniem takiego “bodźca”. Brzmi dziwnie, jak na definicję piękna, ale czy to może być prawdziwe wytłumaczenie? Bardzo możliwe. Dowodów na to dostarczają Rhodes i Halberstadt. Na dodatek w eksperymencie, który z twarzą nie ma nic wspólnego.
Procedura wyglądała następująco – osoba badana, po wejściu do pokoju, siadała przed monitorem laptopa. Następnie eksperymentator tłumaczył, na czym polega zadanie — ochotnik musiał ocenić albo atrakcyjność danego przedmiotu, albo odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo obiekt jest typowy, bądź znajomy. Na ekranie zaś wyświetlało się 50 zdjęć zegarków na rękę, 50 rysunków ptaków, oraz 50 obrazków przedstawiających psy. Jeśli hipoteza uśredniania dotycząca atrakcyjności byłaby zbudowana na fundamencie dobrych genów, nie należałoby się spodziewać, że również i typowe zegarki staną się bardziej atrakcyjne. Tak jednak się stało — im bardziej czasomierze, ptaki i psy były oceniane przez jednych jako typowe, tym bardziej u innych rosła ich atrakcyjność34.
Niezależnie od źródła tego efektu, świat naukowy doszedł do konsensusu, że uśredniana twarz wydaje się być istotnie bardziej atrakcyjna. Pojawił się jednak nowy problem. Część badań udowodniła, że odpowiednio modyfikując rysy, można lico uczynić jeszcze piękniejszym — a przecież odchodziło się w ten sposób od prototypu! Zagadka Afrodyty nie została więc jeszcze do końca wyjaśniona…
Chociaż bycie symetrycznym i uśrednionym ma niewątpliwie swoje plusy, nie są to jedyne właściwości, w których organizm może dać znać o swojej wewnętrznej wartości. Psychologowie ewolucyjni w iście tytanicznej pracy poszukiwali również innych korelatów atrakcyjności, uwidaczniających się na obliczach. Dokładna analiza rozmieszczenia i wielkości poszczególnych elementów fizjonomii często ujawniała ciekawe zależności. Cunningham, razem z kolegami odkrył, że atrakcyjne u mężczyzn są duże oczy, wyraźnie zarysowane kości policzkowe i wydatna szczęka. Tylko nos uznano za najbardziej urodziwy, gdy jest średniej wielkości35. Czasami więc rozmiar wydaje się mieć znaczenie. Wypadałoby jednakże dokładnie wiedzieć czego rozmiar i czy lepiej jest mieć coś mniejszego, czy większego. Ale o tym opowiem już w następnym wpisie… ;)
Jest to trzecia część cyklu, która ma przybliżyć zainteresowanym koncepcję piękna wyczytanego z twarzy. Oto odnośniki do wszystkich tekstów:
1. Z czym jest nam do twarzy?
2. Dlaczego po pijaku śpimy z kim popadnie?
3. Dlaczego nie warto się wyróżniać?
4. Dlaczego kobiety się malują?
31 – Galton, F. (1879). Composite Portraits, Made by Combining Those of Many Different Persons Into a Single Resultant Figure. The Journal of the Anthropological Institute of Great Britain and Ireland, 8 DOI: 10.2307/2841021
32 – Langlois, Judith H. (1990-03) ATTRACTIVE FACES ARE ONLY AVERAGE. Psychological Science, 1(2), 115-121. DOI: 10.1111/j.1467-9280.1990.tb00079.x
33 – Rhodes, G. (1999-01-01) Are Average Facial Configurations Attractive Only Because of Their Symmetry?. Psychological Science, 10(1), 52-58. DOI: 10.1111/1467-9280.00106
34 – Halberstadt, J. B., & Rhodes, G. (2000). The attractiveness of non-face averages: Implications for an evolutionary explanation of the attractiveness of average faces. Psychological Science, 11, 289-293
35 – Cunningham, M., Barbee, A., & Pike, C. (1990). What do women want? Facialmetric assessment of multiple motives in the perception of male facial physical attractiveness. Journal of Personality and Social Psychology, 59 (1), 61-72 DOI: 10.1037//0022-3514.59.1.61
Zdjęcia autorstwa: tibchris, Rebecca Somaya Bakkejord, geishaboy500, yul
Planujecie do aplikacji załadować swoje zdjęcia? ;)
Genialna zabawa z tą aplikacją! Z resztą cały cykl artykułów bardzo ciekawy – czekam z niecierpliwością na ostatni:)
Dzięki za miłe słowo ;)
Bardzo ciekawy artykuł;] przed wizytą u chirurga plastycznego można sobie sprawdzić, co warto poprawić;]
O tym co warto sobie poprawiać jeszcze będzie ;)
Swoją drogą zauważ, że wszyscy, którzy wychodzą spod skalpela chirurgów wyglądają o wiele bardziej średnio ;)
niesamowity efekt jest w aplikacji, gdy pomiesza się zdjęcia kobiet i mężczyzn…
Racja. O charakterystycznych dla płci cechach twarzy będziecie mogli przeczytać już za dłuższą chwilę ;)
Kolejny świetny wpis!
Dzięki ;)
Jędrzej lubisz takie giligili ega blogera jak dziękują za kolejny dobry wpis?:D
Tylko po to żyję :P
Ciekawy artykuł. Aplikacja daje wiele możliwości. Można się pobawić i osiągnąć bardzo ciekawe efekty. Polecam spróbować.
Ciekawy artykuł. Temat trochę przekłamany względem treści.
http://www.faceresearch.org coś w tej UK mało się krzyżują, te modele to mało urodziwe ;) dobrze im robi “average”
dobrze, że nam average zrobiły tatarskie hordy i szwedzkie potopy, a także niemcy i rosjanie :) coś jednak z tej martyrologii jest wymiernego
pod innym postem jest podobny wpis, bo mnie się karty pomyliły, tamten do usunięcia
no to teraz wiem dlaczego polki takie ładne