Prof. Wiesław Łukaszewski na którymś z wykładów wyartykułował swoje szczere zdziwienie nad panującą w Polsce modą na wąsy. Bądź co bądź męski zarost był i jest elementem naszej kultury, z najbardziej charakterystycznymi grupami jak sarmaci czy osobami, jak Lech Wałęsa. Chociaż rzadko która młoda osoba decyduje się dzisiaj w Polsce na zapuszczenie wąsów, przyznam się, że i ja sam, chociaż z czystego lenistwa, noszę kilkudniowy zarost (chociaż moja lepsza połówka cierpi przez to katusze). Co jednak z biologicznego punktu widzenia mówi o nas zarost? Czy podoba się kobietom?
Jest kilka pomysłów na ewolucyjny sens posiadania przez mężczyzn brody. Barber na ten przykład przypuszcza, że męskie owłosienie na twarzy służy maskowaniu ekspresji emocji. Trudniejsze wychwycenie grymasu bólu, strachu czy wściekłości miałoby pomóc w wewnątrzpłciowym współzawodnictwie. Thornhill i Gangestad proponują inne wyjaśnienie — broda jako wyznacznik ogólnej jakości organizmu, czyli dobrych genów. Ta teoria jednak spotkała się z dużą krytyką, ponieważ jeśli broda oznaczałaby udany genotyp, preferencja do niej powinna być stała, a nie zróżnicowana kulturowo. Bardziej sensownym wytłumaczeniem zdaje się być uwidocznienie męskim zarostem poziomu testosteronu.
Rzeczywiście, jak wynika z wielu badań, mężczyźni z zarostem są postrzegani jako bardziej dominujący, silni, męscy, agresywni, starsi i mniej zrównoważeni emocjonalnie — większość tych cech wydaje się zależeć od testosteronu. Broda uwydatnia szczękę i podbródek, więc sygnalizuje dojrzałość płciową. A to się kobietom podoba. Neave i Shelds w 2008 roku przeprowadzili badanie, w którym prezentowali ochotnikom 5 męskich twarzy różniących się zarostem. Najbardziej atrakcyjny okazał się model “lekkiego porannego lenia” (2 zdjęcie od lewej).
Interesujących wyników dostarczyło też badanie przeprowadzone przez Robinsona. Analizował on zdjęcia ukazujące się w Illustrated London News z lat 1842 — 1971 szukając prawidłowości dotyczących mody i męskiego zarostu. W opublikowanym w 1976 roku tekście pokazał, że gusta odnośnie zarostu bardzo się zmieniają. Nie jest to bardzo odkrywcze, jednak Barber, prowadząc dalszą analizę udowodnił, że brody są w modzie kiedy zwiększa się rywalizacja między mężczyznami — czyli gdy jest ich pełno w społeczeństwie. Gdy ich odsetek spada, kiedy kobiet w populacji jest więcej niż facetów, płeć piękna preferuje ogolonych. Jest w tym wszystkim sens — brodaty partner, czyli bogaty w testosteron, ochroni rodzinę gdy bliskie jest nam zagrożenie ze strony innych samców. Gdy jednak niebezpieczeństwa nie ma preferowani są mniej zarośnięci, czyli bardziej spokojni i emocjonalnie stabilni partnerzy.
Na szczęście ktoś jednak zainteresował się moją osobą mimo tego, że posiadając brodę studiuję na silnie sfeminizowanym kierunku. Ciekaw jestem, czy zmiany preferencji zachodzą też przy wahaniu populacji płci w tak małych grupach jak rocznik uczelni. Wojny wszak nie prowadzą już do dużych ubytków w ilości dostępnych na rynku matrymonialnym mężczyzn. Może więc to bardziej chaotyczna niż wcześniej moda dyktuje preferencje? Lekko zarośnięty Beckham mógł być pionierem walki z jednorazówkami. Hipsterzy próbują wskrzesić modę na wąsy i pokazują nam jak bardzo kultura może wpłynąć na postrzeganie estetyczności owłosienia, i to nie tylko twarzy. Chociaż przeprowadzone w 2008 roku badanie pokazało, że Brytyjkom odrobinę bardziej podobają się lekko bądź mocno owłosione męskie klatki piersiowe panuje ogólna moda na gładkie tułowia. Dane z 2005 roku pokazują, że 63% mężczyzn studiujących na jednym z kierunków na Uniwersytecie na Florydzie depiluje regularnie klatkę piersiową i pachy. Aż strach pomyśleć, co będziemy depilować za 15 lat.
A czy Wy, żeńskie czytelniczki, przychylacie się do lekkiego lenia, czy też wolicie mężczyzn w wersji “skóra gładka jak pupcia niemowlęcia”? Czy lekkie owłosienie kojarzy Wam się z jakimiś konkretnymi cechami?
Sorokowski, P. (2009). Pigmentacja ciała i owłosienie a atrakcyjność fizyczna. W: Pawłowski, B. Biologia atrakcyjności człowieka (s. 207-230). Warszawa: WUW.
Blog dr. Sorokowskiego (polecam!)
No, trzydniowy zarost to jest masakra. Dlatego zabraniam się ukochanemu golić. Można sobie twarz o niego podrapać. Co innego normalna broda, jest miła i ciepła w dotyku. Mrau. Ale ja zawsze byłam zboczona. Wolałam mężczyzn ze wszystkimi ich atrybutami. :)
Czyli, innymi słowy, z przedstawionych twarzy wybierasz pierwszą lub od czwartej w górę? ;)
akurat zarost to kwestia czysto genetyczna, niewiele ma wspólnego z testosteronem.
tez nie widze w zaroscie nic fajnego, zwlaszcza w wasach o_O i prawdopodobnie wiekszosc kobiet podziela moje zdanie.
Leniu, leniu! Ja tam lubię drapanie :).
Overdriven – czysto genetyczna, racja, bo to geny określają jakość gospodarki hormonalnej człowieka. Brak zarostu u dorosłego mężczyzny może być oznaką problemu z poziomem testosteronu, bo to on odpowiada za pierwszo i drugorzędne cechy płciowe.
Justynides – widzisz, a ja mam z tego powodu niemal codzienne “kazania”… ;)
Po pierwsze chcę powiedzieć, że bardzo lubię czytywać artykuły na tej stronie. Pewnie z racji na pokrewny zawód. Przejdę jednak do odpowiedzi na pytanie:-)). Lubię mężczyzn z zarostem. Oczywiście taka broda drapie, ale… samiec powinien być samcem, a nie czyś pomiędzy kobietą a mężczyzną. Zdecydowanie nie jestem fanką współczesnej mody!
Osobiście zawsze noszę coś co przypomina środkowy obrazek. Po prostu lubię nosić taką brodę :) Inną sprawą jest, że nie przepadam za goleniem się.
Chyba wszystko zależy od kontekstu. Niektórzy TRAGICZNIE wyglądają z brodą, a niektórzy tragicznie wyglądają bez niej…
“Dane z 2005 roku pokazują, że 63% mężczyzn studiujących na jednym z kierunków na Uniwersytecie na Florydzie depiluje regularnie klatkę piersiową i pachy. Aż strach pomyśleć, co będziemy depilować za 15 lat.”
Pewnie podobnie myślały kobiety kilkadziesiąt lat temu (tylko może nie o klatce piersiowej, tylko o nogach)… Skoro kobiety kiedyś były WSZĘDZIE owłosione i nikt nie miał nic przeciwko, to być może jeszcze przyjdzie czas na powszechną akceptację WSZĘDZIE gładziutkich mężczyzn? :]
Oby czasem włosy na głowie nie wyszły z mody ;)
Włosy czasami same wychodzą, niezależnie od mody. Ale z drugiej strony, może zamiast traktowania reklamy McDonalda na głowie jako czegoś niepożądanego, trzeba potraktować łysienie jako zaletę? Może po prostu zacznę się uważać za pioniera w modzie, która jak przewidujecie, dopiero ma nadejść? ;)
No i broda brodzie nierówna, czego ani w badaniach chyba nie uwzględniono, ani w tekście o tym nie wspomniano.
Nie do końca prawdą jest, że bujność zarostu zależy od poziomu testosteronu. Bujność zarostu to skutek wrażliwości mieszków włosowych na jego pochodną DHT. Można mieć wysoki poziom testosteronu i bardzo słaby zarost, bądź odwrotnie. Kwestia ilości i jakości receptorów w skórze. Taki Śšwięty Mikołaj macho na pewno nie jest. ;)
Jak wygląda twarz bez brody?! JAK DU-PA!!!
Ja brodę mam od 16 roku życia a i mi zbytnio nie przeszkadza zupełnie inaczej jest z goleniem, jako że włosy mam grube gole się tylko wtedy gdy trzeba.
Najbardziej rozpoznawalne polskie wąsy. Przymiotnik, więc z małej litery.