Czytając tak o poprawie inteligencji i pamięci, zapragnąłem stworzyć dietę, która usprawni moje zdolności poznawcze. Opierając się na wynikach badań, staropolskich przypowieściach i dobrych radach mojej babci postaram się stworzyć jadłospis neurofila :>
Oczywiście wiem, że nie należy w żadnej diecie przesadzać. To tylko pewne wskazówki co do wyznaczania codziennego jadłospisu ;)
Czego należy unikać:
- Mięso, masło, mleko – zawierają tłuszcze nasycone, które utrudniają dopływ krwi do mózgu.
- Kawa, alkohol – kawa hamuje dopływ krwii do mózgu oraz powoduje odwodnienie. Alkohol – no comment :>
Co należy jeść garściami:
- Tłuste morskie ryby – tłuszcz z łososia, makreli, sardynek, o ile nie jest zbytnio skażony ołowiem (:P) jest świetnym budulcem błon komórek mózgu i mieliny, zwiększającej prędkość przewodzenia impulsów nerwowych. Omega-3 się kłania :>
- Owoce i warzywa – spożywanie ich zwiększa możliwości organizmu do produkcji nowych komórek nerwowych
- Woda – powinniśmy jej pić ok. 2,5 litra dziennie. Odwodnienie służy wydzielaniu hormonów stresu które mogą nawet znacznie zmniejszyć nasz mózg :>
- Orzechy – z ludowych przypowieści :> nie wiem dokładnie na czym polega ich magiczne działanie, lecz ma to coś wspólnego z tłuszczami :> w wyjaśnieniu liczę na Waszą pomoc :>
Jeśli macie jakiekolwiek rady co do jadłospisu to proszę, podzielcie się nimi tutaj :>
Teloch!
Każdy musi dźwigać swój garb, nie ma uniwersalnych odpowiedzi. Ja nie muszę, bo przy swoich 56 latach mam świetne wyniki, BMI mam 22,27. Jadam tylko masło, bo nie znoszę margaryn, uwielbiam mleko, ono mi odtruwa organizm, piję 1/2 litra dziennie. Druga część Twojego wpisu b. mądra, ale pożywienie trzeba urozmaicać.
Jeżeli chodzi o ludowe wyobrażenia o orzechach, to rzeczywiście tak uważano, że działają one wspaniale na pamięć – ze względu na kształt wnętrza orzecha przypominający mózg (to jest podobnie jak z czerwonym barszczem, który wg ludowych opowieści zwiększa ilość i jakość krwi).
Ja osobiście zauważyłem, że na moją inteligencję i pamięć działa wspaniale praca umysłowa, siedzenie w książkach, pracach, nawet przygotowanie wpisu działa.
Oczywiście żadna dieta nie zastąpi treningu umysłowego. Zwłaszcza, że wszystkie te smakołyki poprawiają przepływ krwi oraz są odpowiedzialne za tworzenie budulca siatki neuronowej – ale jednak nowe połączenia muszą zaistnieć by to tworzywo było na coś wykorzystane ;>
Co do orzechów – zgadzam się. Jednak w każdym takim ludowym wierzeniu jest trochę prawdy :>
A słyszeliście o czekoladzie jako elemencie diety poprawiającej sprawność intelektualną?
Miód jest bardzo dobry – widzę po sobie… ;)
Mam taką hipotezę, że im kto ma większy mózg tym ma gorszą pamięć, bo dłużej musi szukać konkretnej informacji i łatwiej w nim coś ważnego zapodziać. ;D
Słyszałem o czekoladzie jako o dobrym składniku poprawiającym samopoczucie (jak dowiodły badania sponsorowane przez którąś firmę czekoladową to czekolada poprawia samopoczucie bardziej niż pocałunek, połączonych mocy nie sprawdzili…).
Co do samej inteligencji… to oprócz pracy umysłowej wskazana jest praca fizyczna, albo aktywny odpoczynek. Kiedy w ten sposób się męczymy nasze płuca pozbywają się całego dwutlenku węgla, a serce pracuje znacznie szybciej niż przy pracy umysłowej i dzięki temu nasz mózg staje się lepiej dotleniony.
Co do samego pożywienia: zawarłeś w swojej diecie, wszystko o czym wiedziałem :)
Czekolada poprawia samopoczucie bo zawiera fenyloetyloaminę – hormon dzięki któremu się zakochujemy :> Zawiera też anandamid, środek psychoaktywny z rodziny kannabinoidów, tej samej z której pochodzi THC z konopi indyjskich :>
Fizyczny wysiłek nie tylko lepiej dotlenia mózg. W końcu nasz wewnętrzny procesor jest też odpowiedzialny za układ ciała i harmonię ruchów. Dlatego każdy nasz wysiłek spotyka się ze wzrostem aktywności siatki neuronalnej, co z kolei łączy się ze zwiększoną ilością powstałych w niej połączeń.
Chciałem tutaj też zamieścić przykładowe ćwiczenia na synchronizację półkul mózgowych i ich rozwój (wielu terapeutów się tym zajmuje dzisiaj :>) ale okazało się, że obiektywne badania pokazały, że te ćwiczenia są nic nie warte :> więc sobie podarowałem :>
Czekolada sprzyja wydzielaniu serotoniy – hormonu szczęścia ^^
Co do PEA (fenyoloetyloaminy) to o ile mi wiadomo nie jest hormonem (chyba, że niedawno ją tak zaklasyfikowano). Ma za to działanie podobne do amfetaminy, co tłumaczy wzrost potencjału intelektualnego i fizycznego w czasie kiedy jesteśmy zakochani ^^ Z drugiej strony większość myśli jest wtedy związana z obiektem naszych uczuć ( 80 – 95% zaleznie od źródła) co skutecznie przeciwdziała nagłym przebłyskom geniuszu :P
Na poprawę pamięci i koncentracji polecam lecytynę (zarówno preparaty, jak i naturalne źródła) – empirycznie potwierdzona skuteczność.