Psychologia, neuropsychologia, mózg

Cholerna fonetyzacja

W dzisiejszym natłoku informacyjnym, umiejętność bok1wyłuskania z danych rzeczy najistotniejszych, bądź po prostu szybsze przetwarzanie tychże, jest umiejętnością wysoce cenioną. Dlatego tak popularnym tematem są szkolenia czy kursy szybkiego czytania i technik pamięciowych. Czy to jednak w ogóle działa?

Ogólnie wszystkie techniki które mają przyspieszyć nasz proces percepcji tekstu opierają się na 3 głównych filarach:

1. Poszerzeniu pola widzenia wyraźnego – tak by za jednym zamachem móc ogarnąć 3, 4, 5 wyrazów, bądź, w wersji dla zawodowców, całe linijki czy akapity.

2. Trenowaniu możliwości mięśni oka – by poruszało się ono szybciej i mniej się męczyło.

3. Wyeliminowaniu fonetyzacji – czyli powtarzania sobie w głowie słów by zrozumieć ich sens. IMO najtrudniejsze zadanie :>

Do tego dochodzą poboczne zadania jak wyeliminowanie regresji – czyli cofania się w tekście w przypadku gdy myślimy, że czegoś nie zrozumieliśmy. Nasz umysł i tak to pojmie za chwilkę ale my tracimy czas na niepotrzebną powtórkę.

Tekstów o szybkim czytaniu w internecie jest wiele. Część z nich jest naprawdę bardzo pomocna, lecz nie dlatego, że uczą jakiś technik, lecz pokazują drogi na prostsze szybkie czytanie, tak jak na przykład ta wtyczka do FireFoxa, która nie tyle pozwala nam szybciej czytać co oszczędza czas na przeskakiwanie wzroku między wyrazami. Jak jednak sprawa wygląda z kursami z krwi i kości?

NASA przeprowadziło badania mające zweryfikować opowieści o szybkim czytaniu. Okazało się w nich, że poziom rozumienia tekstu u tych, którzy ukończyli program zajęć z technik zwiększania prędkości czytania, był nawet mniejszy od poziomu normalnych czytelników którzy po prostu przerabiali tekst pobieżnie, omijając partie materiału. Nie mówiąc już o doniesieniach, że fonetyzacja to naturalny proces, który pomaga w czytaniu, a jedyna rzecz która wymaga wyeliminowania to ruch języka i warg tak częsty przy tej czynności. Badania pokazały też, że najbardziej optymalnym tempem czytania jest około 200 słów na minutę lub więcej – lecz do granicy 400 słów na minutę. Po tym punkcie dość znacznie spada umiejętność rozumienia tekstu. Ci którzy szczycili się taką prędkością czytania jak 1000-2000 WPM (words per minute), z testów znajomości materiału zdobywali nie więcej niż 50% punktacji.

Do tego też odniósł się humorystycznie Woody Allen:

“Brałem udział w kursie szybkiego czytania, przeczytałem nawet “Wojnę i Pokój” w 20 minut – tam jest mowa o Rosji.”

bok2Z drugiej strony mamy doniesienia o niesamowitej zdolności naszego mózgu do rozumienia tekstu pisanego. Jednym z takich cudownych dzieci zapisanego papieru jest Eugenia Aleksiejenko. Została ona przebadana w Moskiewskiej Akademii Nauk oraz w Kijowskim Centrum Rozwoju Mózgu . Eksperyment jaki z nią przeprowadzono był dość prosty – jeden dzień spędziła ona w izolacji w laboratorium. To niejako dało pewność rosyjskim naukowcom, że nie będzie ona miała dostępu do tekstów literackich i politycznych, które zostały wydane tego dnia. Dodatkowo dla testów przeznaczono niemieckie książki które dopiero co zostały przetłumaczone na ojczysty język Eugenii. Miała ona za zadanie przeczytać te teksty i odpowiedzieć na pytania z nimi związane. Badacze byli mocno zdziwieni gdy ich rodaczka, pierwszy materiał rozłożony przed nią na kilku kartkach, zdołała przeczytać z prędkością 1390 słów na… 1/5 sekundy :> Eugenia czytała z prędkością 416250 WPM. Ograniczało ją tylko fizyczne przewracanie stron… a zrozumienie tekstu? Jej odpowiedzi świadczyły o całkowitym przyswojeniu materiału. Sama Eugenia tłumaczyła, że nie wie jak to robi, że w jej głowie zachodzi jakaś analiza która sprawia, że “słowa same jej wchodzą do głowy”. Od razu dochodził do niej sens całego tekstu, nie pojedyncze jego wyrazy.

Teraz zwracam się z prośbą do czytelników, ponieważ ktoś kto przeszedł taki kurs i naprawdę nauczył się szybciej czytać byłby wspaniałym informatorem :> Zatem znacie kogoś takiego? A może sami przeżyliście taki kurs i czytacie z jakąś zawrotną prędkością? Byłbym bardzo rad za każdą informację ;)

Your subscription could not be saved. Please try again.
Pomyślnie zapisano adres! Sprawdź swoją skrzynkę!

Ostatnie artykuły

Mniejsza o covid, noś maskę, żeby podkreślić swoje piękno!

Maseczki pojawiły się w naszym Europejskim życiu niczym Elon Musk w Twitterze — obiecały pomóc, wprowadziły niebagatelny zamęt, wszędzie się walały, i podniosły nie jedną brew zdziwienia. Niektórzy badacze twierdzą jednak, że maska może uczynić nas pięknymi, jeśli nie zostaniemy po drodze naznaczeni jej ponurą klątwą…

Hipnozą w jelita

Zespół jelita drażliwego to przypadłość nie tylko przewlekła, dość nieprzyjemna, lecz także występująca dość często, bo nawet u około 11.2% ludzi na całym świecie. Choroba ta, zwana też IBS (z ang. Irritable Bowel Syndrome), charakteryzuje się nawracającymi zaburzeniami jelit i ciągle niewyjaśnioną przyczyną. Jak to z jelitami bywa, ulgę może przynieść specjalna dieta, lecz coraz częściej wśród środków leczniczych wymienia się hipnoterapię. Jak skuteczna może być taka terapia i na czym ona polega?

Losowe artykuły

16 Comments

  1. Hegotf

    hehe.. wszystko jasne! Ta dziewczynka byla zyla w… Rosyji :> tam sie dzieja dziwne rzeczy.. najpierw czlowiek ktory wszystko pamieta, teraz dziewczynka ktora wszystko przeczyta ;) a ostatnio wylowili kosmite :P

    A tak na powaznie znam paru ludzi po kursie, i sam tez go ukonczylem.. Niestety, nikt nie opanowal tej rewelacyjnej techniki w stopniu dostatecznym. Kazdy powrocil do starych nawykow czytelniczych..
    Dlatego mam wrazenie ze to jest jakas mystyfikacja. Ze te kursy to naciaganie na gruba kase.. Kurs ukoczylem ladnych pare lat temu i przez ten czas nie natknalem sie na NIKOGO kto by faktycznie potrafil czytac szybko (nawet nasz trener nie potrafil)

    Dlatego jestem ciekaw czy znajdzie sie ktos kto jest w stanie z reka na sercu powiedziec ze potrafi szybko czytac i rozumie to co czyta (potrafi to opowiedziec/ strescic). Jesli to czytasz to czym predzej zostaw jakis komentarz! :)

    Pozdrawiam

    Reply
    • Sven

      Ta dziewczynka była z Czarnobyla :3

  2. Mara

    Jak tam nie wiem co myśleć o takich kursach… Nigdy na taki nie poszłam a jadnak jak czasem czytam z zakładką(np. w szkole żeby hałąs mnie nie rozpraszał) to wszyscy się mnie pytają czy na czymś takim byłam :P Wydaje mi się że żeby się nauczyć szybko cztyać wystarczy to lubić… Ale szybko jest pojęciem względnym, nie wiem jak szybko czytam, wiem tylko że potrafię w poniedziałek wypozyczyć z biblioteki miejskiej 20 książek i mieć je wszystkie przeczytane na piątek.. Pod warunkiem że nie mam wolnego, wtedy wypożyczam więcej…

    Reply
  3. Hegotf

    moze książeczki obrazkowe Walta Disneya? :>

    Reply
  4. Mara

    Eeee, nie… Gustuję bardziej w Śšwiecie dysku, Medalionach, Roku 1984(my favorite book)… Co tam jeszcze… A tak, “Ja Klaudiusz”, “Kroniki Marsjańskie” teraz próbuję się przebić przez “Katedrę Marii Panny w Paryżu”, a moją ulubioną sztuką Szekspira jest Otello :P A pozatym uwielbiam Terakowską. A w międzyczasie czytam Kaczora Donalda :P

    No gobra, tak nisko nie spadłąm żeby cztyać Kaczora :P Wolę Focusa

    Reply
  5. Hoko

    Kiedyś wyożyczyłem sobe książkę do nauki szybkiego czytania, ale jakoś mi to nie pasowało. Rzeczywiście, tchnie to jakąś mistyfikacją. Zresztą mnie bardziej by się przydało nie tyle szybsze czytanie, ale jakiś sposób, abym z tego, co przeczytam, więcej zapamiętywał po pierwszej lekturze. Szybkość już bym sobie odpuścił.

    Reply
  6. brt12

    Przeszedłem kurs szybkiego czytania w firmie Sensus jakieś 2 lata temu i być może moja opinia będzie Ci pomocna.

    Ponoć nie powinno się wiedzieć jakie są średnie wyniki po kursie, albo innych kursantów, ale przedstawię Ci sposoby, w jaki sposób są tam mierzone wyniki.

    Na każdym spotkaniu mierzone jest zarówno stopień zrozumienia [ZR], jak i szybkość czytania [SNM]. Z tego obliczana jest tzw. “efektywność” [EF], która wyliczana jest przy pomocy jakiegoś sztucznego wzoru:
    EF = ( ZNM x ZR ) / 100

    Wyniki mojego pierwszego testu nie były zbyt rewelacyjne, mimo iż czytam dość sporo książek. Pamiętam, że wówczas chciałem mieć “duży” stopień zrozumienia (pytania należały do dość szczegółowych), przez co statystyki wyglądały w ten sposób:
    SNM=179
    ZR=50%
    EF=89.5
    Wówczas postawiłem sobie za cel czytać… 2000 złów na minutę!

    Na ostatnich zajęciach statystyki wyglądały następująco:
    SNM=7503
    ZR=60%
    EF=4502
    Podsumuję:

    1. Efektywność według tego wzoru wzrosła ok. 50 razy i zarówno stopień zrozumienia jak i szybkość wzrosły.
    2. Wówczas zmniejszając szybkość czytania do ok. 2000-4000 SNM potrafiłem osiągnąć stopień zrozumienia… 80-90%!

    Jest tylko jeden szczegół, o którym należy pamiętać jeszcze przed zapisaniem się na taki kurs: po nim te umiejętności potrafią bardzo łatwo zniknąć, dlatego należy trenować!

    Nie żałuję wydanych pieniędzy i obecnie po dwóch latach bez specjalnego treningu cieszę się często “wolno” czytając beletrystykę bo ok. 800 SNM. Mam nadzieję, że byłem Ci jakoś pomocny :)
    Jeśli masz inne pytania, to uderzaj śmiało :)

    Reply
  7. Teloch

    Każda informacja jest pomocna ;)

    Czy mógłbyś bliżej przedstawić techniki którymi np. oduczyłeś się fonetyzacji?

    Czy nie odczułeś pewnej dozy manipulacji przy obliczaniu wyników? np. że pierwszy tekst jaki dali Wam do analizy był bardzo skomplikowany a kończący wybitnie prosty?

    Reply
  8. brt12

    Techniki, które wchodziły w skład kursu niejednokrotnie miały na celu osiągnięcie więcej niż jednego celu, a co za tym idzie najczęściej nie były to ćwiczenia skupione wyłącznie na fonetyzacji. Z tego co pamiętam fonetyzację niwelowało się na pierwszych zajęciach, ale nie jestem pewien.
    Można się umówić w tej firmie na lekcję próbną, która jest za darmo i wówczas dowiesz się więcej.

    Jeśli chodzi o manipulację, to muszę przyznać, iż teksty były na dość wyrównanym poziomie, aczkolwiek na lekcjach, w których stawiało się na zrozumienie – były one nieco trudniejsze (tzn. więcej detali).

    Najlepiej oceniłem wyniki tego kursu po czytanych przeze mnie książkach. Efekt był niezmiernie satysfakcjonujący

    Reply
  9. Hegotf

    Fonetyzacja to naprawdę duży problem :> Też sie na nim rozłożyłem.. A na kursach mailem wiele dziwnych technik również, np. żonglowanie piłeczkami :>
    Na początku miałem tez około 180 słów i poporawność 70% , a pod koniec nie pamiętam dokładnie ale poniżej 2000 i 90% skuteczność. Z tym, że test końcowy to był maksymalny banał więć komentarz nasuwa się mimowolnie :>

    Ostatnio coraz częściej natrafiam na różne materiały/programy pośrednio lub bezpośrednio związane z tą tematyką. Tak sobie pomyślałem że skoro są wakacje i mam troche wolnego czasu to może wartoby było spróbować ponownie. Ogólnie dość dobrze pamiętam teorie z kursu, ale brakuje mi konkretnych doświadczeń. Potrzebuje paru wskazówek..

    Skoro nikt nie poświęca fonetyzacji tyle uwagi to może faktycznie nie to jest problemem. A zatem zapytam się o inną fundamentalną kwestię która jest bezpośrednio związana z subwokalizacją. Chodzi mi mianowicie o koncentrację. Jak pracuesz nad nią oraz utrzymujesz na odpowiednim poziomie swoją uwagę? Jak należy sie skoncentrować na tekscie , aby go zrozumieć – aby trafil bezpośrednio do świadomego umysłu? Jak się nie znużyć szybkim przeglądaniem kartek i zachować skupienie?

    Oraz jeszcze jedno pytanko :) Opisz trochę prosze jak wyglądał ten przełomowy moment, kiedy w trakcie rutynowego przeglądania kolejnych kartek książki zdałeś sobie sprawę że zaczynasz rozumieć tekst..

    Dzięki za odzew ;)

    Reply
  10. malotka

    Mnie tam nigdy nikt nie uczył jak się powinno czytać, a czytam o dziwo duzo i dość szybko ;) Oczywiscie pod warunkiem, że lektura interesująca :)
    Ale to też chyba zależy od nastawienia człowieka :D
    Telosiu, tak, u mnie na kierunku będzie AŚ» 11 dziewczyn na 150 osób :) Milusio, tylko jak tu wszystkim domniemanym “chętnym” i “rozchwytującym” wytłumaczyć, żem zajęta…:D
    Dwa dzienne kierunki? Wydaje mi się, że skoro się na to zdecydowałeś to sobie poradzisz :) Myślę, i wiem z przykładów, że da się to zrobić :D
    Powodzenia :)

    Reply
  11. brt12

    Nie było przełomowego momentu – po prostu zwiększało się zrozumienie, choć trener zawsze twierdziła, iż nie powinno ono przekraczać 60%, aby utrzymać tempo jak najwyższe – potem zawsze można zwolnić.
    A co do skupienia, to były ćwiczenia zarówno na pamięć, jak i na obejmowanie wzrokiem tekstu, poszerzanie pola widzenia, relaksacyjne i ćwiczenia na uaktywnianie półkul mózgowych oraz tym podobne. To razem pomagało skoncentrować się na danym obszarze tekstu na tyle, aby zrozumieć jego sens.

    Mnie tam nigdy nikt nie uczył jak się powinno czytać, a czytam o dziwo duzo i dość szybko ;) Oczywiscie pod warunkiem, że lektura interesująca :)

    Interesujący materiał to ważny aspekt, aczkolwiek prawdziwą sztuką jest zrozumieć i szybko przeanalizować ten najnudniejszy ;)

    Reply
  12. Asia

    nie bylam nigdy na kursie szybkiego czytania, ale mialam jedno ciekawe doswiadczenie z czytaniem związane. zauważyłam,że czytając mam jakiś niepokój ruchowy – stukanie palcami, ruszanie nogą, itd. w pewnym momencie zapytałam się siebie o co chodzi i intuicja mi podpowiedziała, że jakaś część mnie się nudzi…i tak krok po kroku doszłam do tego,że mogę po prostu…zacząć szybciej czytać. zrobiłam to i okazało się,że obawa przed utratą zrozumienia była tylko jakimś przekonaniem. nie wiem z jaką prędkością czytam teraz,ale jest to o wiele szybciej.wniosek taki-wolne czytanie to tylko nawyk,który trzeba skutecznie przełamać.co do fonetyzacji,to wiem,że robi się ćwiczenia polegające na czytaniu i jednoczesnym recytowaniu jakiegoś wierszyka,lub na żuciu gumy (ponoć utrudnia to wokalizację,bo eliminuje mikroruchy w narządach mowy).jednak moje doświadczenie mówi,że gdy świadomie po prostu przyspieszam czytanie,muszę się mocno skupić i nie ma już praktycznie zasobów na wokalizację.

    Reply
  13. Teloch

    Z ćwiczeń na pozbycie się fonetyzacji miałem tylko różnorakie liczenie – od tyłu, do przodu przeskakując o 3 cyfry itp. Miało to sprawić, że sens tekstu miał się wyrażać w procesie czytania, nie w pojedynczych słowach.

    Ostatnio zainteresowałem się koncentracją i jej doskonaleniem przez Szine :> jak widzę u Ciebie też ta cecha gra istotną rolę…

    Reply
  14. AzzKickR

    Poszedlem na kurs w wieku 16 lat – 14 lat temu.

    Zaczynalem z ok 150 slow na minute i 100% przyswojeniem tekstu, kurs konczylem z 2700 i 37% przyswojenia.

    Wynik dosc dwuznaczny. Z jednej strony – spada percepcja, z drugiej – widac, ze jesli czyta sie 18 razy szybciej to mozna i przeczytac 2x – percepcja bedzie prawidlowa a dodatkowe utrwalenei przez powtorzenie nieocenione. Z drugiej wiadomo przeciez, ze nie bede czytal “Nad Niemnem” po raz drugi.

    Niby to, co istotne sie wie ale roznie z tym bywa…

    Druga sprawa, najistotniejsza moim zdaniem – odbiera to wrecz calkowicie rozkosz smakowania slowa. Zaczytywania sie i przezywania ksiazki. Szybkie czytanie spelnia funkcje informacyjna czy jak to nazwac ale calkowicie uniemozliwia przezycie Katharsis! Nie mozna przezyc “Otella” smigajac 2700 slow na minute…

    Czy dziala? Dziala. Jasne, ze dziala. Cwiczyc trzeba i jak sie chce to mozna. Ja wciaz czytam szybko, jednak nie tak szybko. Jakos naturalnie przeszedlem do kompromisu miedzy jednym a drugim sposobem – tradycyjnym i z turbodoladowaniem i nie zaluje.

    Tak z innej beczki – informacje o funkcjonowaniu mozgu i pamieci oraz czesc kursu o przyspieszaniu zapamietywania, o technikach “tweakowania” mozgu – nieoceniona…

    Polecam mimo wszystko – to jak z prezerwatywa – lepiej miec i nie uzywac niz chciec uzyc i nie miec.

    Reply
  15. inż

    Odbyłem taki kurs 23 lat temu i do dziś potrafię czytać dość szybko, bez wokalizacji “unieruchamiając” jak gdyby zarówno oczy jak i krtań. Nazywało się toto “silva mind control” było miksem wszystkiego -od szybkiego czytania, po czarną magię ;) Największym problemem jest koncentracja przez czas dłuższy niż kilka minut… Taki poziom koncentracji jest dla mnie męczący i nie ma nic wspólnego z delektowaniem się… Czytam dla przyjemności, a czytanie szybkie całkowicie jej mnie pozbawia. Rezygnuję z tej umiejętności celowo czytając… Wolę sledzić w napięciu przygody takiego powiedzmy pilota pirksa przez kilka godzin niż przez kilka minut :)

    Reply

Submit a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Pin It on Pinterest