Na szczęście te słowa o zabarwieniu stricte behawiorystycznym, nie są wykładnią kierunku rozwoju współczesnej psychologii. Kształtowanie kognitywistyki, psychologii poznawczej, zmusza do zastanowienia się nad istotą świadomości. Nie jest to jednak temat zarezerwowany dla badaczy ludzkiej psychiki. Śšwiadomością w równym stopniu interesują się fizycy, neurofizjologowie, informatycy, filozofowie… Jest też często pojmowana jako dusza, której istnienie odróżnia nas od zwierząt. Ale czym ona właściwie jest? Wszyscy mniej więcej dobrze pojmują sens słowa “świadomość”. Czasami błędnie traktują je jako synonim uwagi, lecz nie moja w tym głowa by rozwiązywać problemy natury słownikowej :> A jakie są koncepcje klasyczne pojmowania tego słowa?
Freud świadomość miał za widoczną dla człowieka część psychiki, w odróżnieniu od przedświadomości (procesy, które mogą być przywołane do świadomości, gdy tego chcemy) i nieświadomości (wyparte wspomnienia itp.). Carl Jung skupił się na nieświadomości rozwijając koncepcję nieświadomości zbiorowej – rodzaju pamięci genetycznej po naszej przodkach, mądrości wieków, którą to możemy wydobyć do świadomości przy procesie rozwoju osobowości. Behawioryści odrzucili całkiem to pojęcie zajmując się tylko odruchami, nie bacząc na ich umysłowe interpretacje u badanych. W XX wieku jednak, nazwanym “wiekiem mózgu”, odkrycia rzucają nowe światło na istotę świadomości.
Neuropsychologia ukazała świadomość jako proces biologiczny zachodzący w mózgu a konkretnie w tworze siatkowatym. Im większa jest jego aktywność tym bardziej wydajemy się świadomi nas samych jak i tego, co dzieje się wokół. Wyschnięcie tego tworu powoduje śpiączkę. Kolejnym ciekawym odkryciem jest badanie pulsowania całych partii neuronów. Cytując Pawła Lasonia:
Stwierdzono, że zawsze (również u zwierząt), gdy pojawia się świadomość, wśród fal mózgowych zaczynają dominować impulsy elektryczne w cyklu 40Hz.
Jednak te koncepcje nie wyjaśniają istoty rzeczy. Sama świadomość może być równie dobrze interpretowana zupełnie inaczej.
Impuls nerwowy powstający w mózgu i powodujący ruch powstaje szybciej niż chęć czy decyzja o tym ruchu. Jest to czas rzędu kilku milisekund, lecz jednak istnieje. Gdy sprinter podrywa się do biegu, często ma wrażenie, że był falstart – szybciej się poruszył niż zdążył świadomie przyjąć wystrzał pistoletu i zdecydować o tym, że chce ruszyć. Ktoś poddany hipnotycznej sugestii rozkazującej by wziął gumiaki w słoneczny dzień, zapytany, po co to robi, od razu wymyśla jakieś powody i święcie wierzy, że kierował się nimi zakładając ww. gumiaki. Badane są procesy myślowe, które zachodzą poza naszą świadomością – np. rozwiązywanie problemów podczas snu zakańczane zwykle wykrzyknięciem słynnego “eureka!”. Osoba, której podprogowo pokazywano uśmiechniętą twarz, ocenia pokazany chiński znak jako bardziej pozytywny niż osoby z grupy kontrolnej. Osoba, której pokazano obrazek żółwia nieświadomie porusza się wolniej od tej, której pokazano geparda. Wszystkie te rzeczy zawiera w swojej teorii “pozornej umysłowej kontroli” Daniel Wegner w książce The Illusion od Conscious Will (2002). Według tego psychologa poznawczego świadomość jest tylko iluzją kontroli, która interpretuje nasze zachowanie, lecz nie ma na nie wpływu. Prawdziwym sprawcą jest nieświadomy proces umysłowy. Nie jest jednak tak, że nasze myśli są niepotrzebną formą marnowania energii – w koncepcji Wegnera mogą one rzeczywiście przewidywać nasze przyszłe zachowania i są, parafrazując Joannę Trzópek, swoistym przeglądem tego, co będzie się działo. Śšwiadomość też jest potrzebna w kontaktach międzyludzkich – w końcu musimy jakoś tłumaczyć innym nasze zachowania, mimo, że nasze tłumaczenie nigdy, zdaniem Wegnera, nie będzie prawdziwe. Istnieje jednak pewna umysłowa kontrola nad tym, co robimy – zasypiamy wtedy, gdy tego chcemy, mówimy to, co chcieliśmy powiedzieć czy skupiamy się na tym, na czym mieliśmy się skoncentrować.
Stanislav Grof skupił się natomiast na odmiennych stanach świadomości. Wprowadził “turbopsychoanalizę” gdzie dodatkiem do normalnej Freudowskiej psychoanalizy był dawany każdemu pacjentowi LSD. Grof twierdził, że po paru takich sesjach osiąga takie same wyniki jak po kilkuletniej zwykłej terapii. Istnieje wiele stanów niezbadanych naukowo które stały się przedmiotem zainteresowania kultur wschodu (mantra, medytacja, nirwana, brahman) jak i zachodniego newage. Istnieje grupa neurofizjologów, która współpracuje z mnichami buddyjskimi w rozwiązaniu zagadki odczuć medytacyjnych.
Wiele razy też mieliśmy do czynienia w literaturze sci-fi z przeniesieniem świadomości do ciała elektronicznego. Cybernetyczne mózgi przewalają się przez wyobraźnię pisarzy i naukowców, ponieważ są one kluczem do nieśmiertelności naszych procesów myślowych. Trwają prace nad procesorami neuronalnymi (na dzień dzisiejszy udało się bodajże połączyć elektronicznie 4 neurony). Wielu naukowców porównuje przeniesienie świadomości do nośnika elektronicznego do tak kluczowych w rozwoju ludzkości zdarzeń jak pojawienie się genu odpowiedzialnego za mowę. Ci naukowcy jednak rozbiegają się w podanych datach, które w przybliżeniu mają nam powiedzieć, kiedy będziemy gotowi na przeprowadzenie takich transferów świadomości – widełki rozciągają się od 10 do 1000 lat. Tak czy inaczej prace trwają a takie rzeczy jak protezy rąk wyczulone na temperaturę, frakturę, miękkość czy sterowanie kursorem myszki za pomocą myśli (przy połączeniu kabla do kory mózgowej) są już obecne na świecie.
Temat oczywiście ciekawy, ale tak szeroki, że nie można uciec wrażeniu, że potraktowany po łebkach. Różne koncepcje obok siebie nie do końca składają się w artykuł jako całość. Wkradł się też błąd – twór (układ) siatkowaty, a nie siateczkowaty jest odpowiedzialny za to, co nazywamy świadomością. Przyszły psycholog poznawczy powinien być precyzyjny jeśli chodzi o terminologię :)
Zaś fragment “Część badaczy zwrócili uwagę na neuroprzekaźniki i ich zachowania przy połączeniach synaptycznych. Interpretują oni ich zachowanie przez pryzmat fizyki kwantowej doszukując się prawidłowości.” jest zupełnie bez ładu i składu.
Ambicje masz piękne i cieszę się, że zabierasz się za tak grube sprawy, ale pracy jeszcze sporo. Powodzenia!
p.s. mikro-czcionka nie ułatwia czytania…
Próbuję pogodzić wybitnie ciekawe i obszerne tematy z przystępnością czytania… i jak widać cienko mi to wychodzi ;) Ale cóż, człowiek się uczy całe życie ;)
Błędy poprawiam i dziękuję za słowa konstruktywnej krytyki ;)
Pisanie blogów to wiocha!!!
Tako rzecze warszafka i aktualne trendy w lanszeniu się ;]
Zwłaszcza po blogach polityków…
Śšwiadomość to nie mózg.
Mózg jest kwantowym odbiornikiem duchowej świadomości.
Kwantowa teoria świadomości Orch-OR
Rogera Penrose i Stuarta Hameroffa – jest prawdziwa.
Neuronalna transmisja synaptyczna w mózgu
– nie tworzy świadomości ani naszych myśli.
Przeczytajcie i poznajcie prawdę:
http://radioamator.elektroda.eu/swiadomosc.html
lub wpiszcie w wyszukiwarkę: świadomość to nie mózg
Chociaż tekst mój trąci myszką, dawno pisałem, głupi byłem, to ośmielę się stwierdzić, że teoria, która próbuje łączyć świadomość i fizykę cząstek elementarnych jako narzędzie duchowości niezbyt rozumie neurologię, fizykę, lub obie te dziedziny nauki.