Zacznijmy od dowcipu... Dwóch myśliwych kroczy lasem — nagle jeden z nich upada. Wygląda, jakby przestał oddychać, a jego oczy zrobiły się szkliste. Jego towarzysz szybko wyciąga swoją komórkę i dzwoni na pogotowie. Przerażonym tonem mówi: „Mój kolega nie żyje! Co mam zrobić?!”Po drugiej stronie odzywa się głos: „Proszę się uspokoić, mogę pomóc. Po pierwsze, proszę się upewnić czy znajomy na pewno nie żyje”.Chwila ciszy... i odgłos wystrzału broni.Wziąwszy znowu telefon do ręki, myśliwy mówi:...
gilgotanie