Psychologia, neuropsychologia, mózg

Mózg mnicha

Wiele się słyszy o dobrodziejstwach procesu medytacji. Praktykując to dziedzictwo kultury wschodu mamy stać5r się bardziej spokojni, poradzić sobie z gniewem, odszukać w sobie nowe pokłady energii czy też poprawić swoje zdrowie fizyczne. Nauka, jak to nauka, tutaj też postanowiła wyjaśnić, o co tak właściwie w tym wszystkich chodzi. Pomoc zaproponował taki znawca tematu jak Dalai Lama – promuje on eksperymenty nad medytacją i z ciekawością analizuje nowe doniesienia. Jak więc to wygląda od strony fizjologicznej?

Jednym z pierwszych ludzi, którzy zdołali sprawdzić aktywność neuronalną mnichów był Richard J. Davidson z Uniwersytetu w Wisconsin. Goście z Tybetu, podłączeni do aparatury, wchodzili w stan głębokiej medytacji. Davidson odkrył w serii badań, że ten specyficzny stan umysłu uruchamia fale o wysokiej częstotliwości – powiązane normalnie z uwagą i percepcją. Jak wykazały późniejsze badania, nawet bardzo krótki trening technik medytacyjnych pozwala u nowicjuszy wykształcić mocniejsze fale mózgowej percepcji.

Andrew Newberg z Uniwersytetu w Pensylwanii, za pomocą kilku rodzajów obrazowania mózgu, zbadał ludzi medytujących lub modlących się. Mierząc przepływ krwi w poszczególnych rejonach mózgu pokazał, że im głębszy był proces spirytualizacji, tym bardziej aktywny był płat czołowy i układ limbiczny. Pierwsza z tych części jest odpowiedzialna za uwagę i koncentrację, a druga za emocje. Ważniejsze jednak było odkrycie tego, że gdy płat czołowy i układ limbiczny zaczynają pracować intensywnie, wyłącza się płat ciemieniowy, odpowiedzialny za poczucie czasu i przestrzeni. Utracenie własnych granic może prowadzić do uczucia “zlania się z wszechświatem”. To doświadczenie, razem z pobudzeniem silnych emocji i wzmożoną koncentracją zdają się być istotą duchowego uniesienia.

rbKolejnym testerem umiejętności mnichów była sława z dziedziny psychologii emocji – Paul Ekman. Jego badania pokazały, że ludzie, którzy uskuteczniają medytację, o wiele szybciej i trafniej rozpoznają emocje na twarzach innych osób. Wyjaśnił to tym, że proces medytacji ćwiczy mózgowe układy emocji i uwagi. Zaznaczył też, że taki rodzaj leczenia byłby bardzo dobry dla chorych niemogących zapanować nad reakcjami emocjonalnymi.

By bardziej usystematyzować badania, Clifford Saron z Uniwersytetu w Kalifornii, chce zebrać grupę 30 ochotników, którzy przez rok, codziennie będą oddawać się długotrwałej medytacji na plaży. Badacz chce jednocześnie bardzo dokładnie sprawdzać, jakie zmiany zachodzą w ich organizmach i czy są trwałe. Odkrywając, jaki proces musi być spełniony by uzyskać wewnętrzny spokój, można będzie stworzyć przez niego skrót.

O medytacji można mówić długo. Coraz więcej ludzi decyduje się na nią by trochę przystopować dzisiejsze cywilizacyjne tempo. Pozytywny oddźwięk na pewno jest też spowodowany przez popularyzatorów duchowego rozwoju, którzy będąc otwarci na kulturę zachodnią, czerpią garściami z wielowiekowej tradycji mądrości wschodu. Można się więc spodziewać następnych ciekawostek, zwłaszcza, że nauka chętnie wchodzi buciorami w sprawy wiary :>

Your subscription could not be saved. Please try again.
Pomyślnie zapisano adres! Sprawdź swoją skrzynkę!

Ostatnie artykuły

Czy sztuczna inteligencja trenowana w ludzkim mózgu dalej jest sztuczna?

Wydawać by się mogło, że nowe wersje GPT pojawiają się praktycznie co tydzień. Każde wydanie tego behemota wiąże się jednak z ogromnymi kosztami, które możemy ograniczyć poprzez uruchomienie AI wewnątrz małych ludzkich mózgów. To nowe podejście może faktycznie zadziałać, jeśli tylko będziemy przygotowani na ewentualne etyczne problemy z tym związane.

Mniejsza o covid, noś maskę, żeby podkreślić swoje piękno!

Maseczki pojawiły się w naszym Europejskim życiu niczym Elon Musk w Twitterze — obiecały pomóc, wprowadziły niebagatelny zamęt, wszędzie się walały, i podniosły nie jedną brew zdziwienia. Niektórzy badacze twierdzą jednak, że maska może uczynić nas pięknymi, jeśli nie zostaniemy po drodze naznaczeni jej ponurą klątwą…

Hipnozą w jelita

Zespół jelita drażliwego to przypadłość nie tylko przewlekła, dość nieprzyjemna, lecz także występująca dość często, bo nawet u około 11.2% ludzi na całym świecie. Choroba ta, zwana też IBS (z ang. Irritable Bowel Syndrome), charakteryzuje się nawracającymi zaburzeniami jelit i ciągle niewyjaśnioną przyczyną. Jak to z jelitami bywa, ulgę może przynieść specjalna dieta, lecz coraz częściej wśród środków leczniczych wymienia się hipnoterapię. Jak skuteczna może być taka terapia i na czym ona polega?

2 Comments

  1. sawik

    mmmmm, bardzo smaczny kawałek z tą medytacją:)
    dla mnie bomba:)
    Pozdrawiam

    Reply
  2. Asia

    swego czasu, jeden z magistrantów znanej ci skądinąd prof. Kolańczyk badał uwagę osób medytujących. o ile mnie pamięć nie myli zostało potwierdzone naukowo (alleluja, hehe), że uwaga takich osób jest jednocześnie bardzo szeroka (z łatwością omiata bardzo szerokie pole), jak i wchodzi na głęboki poziom (szybkie wejście na poziom przetwarzania głębokiego, czyli bardziej semantycznego, a nie zmysłowego) gdy pojawi się ważny bodziec. co ciekawe, u “normalnych” ludzi najczęściej jedno wyklucza drugie.

    Reply

Submit a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Pin It on Pinterest