Motyw kamiennej twarzy pokerzysty przewija się od niepamiętnych czasów w naszej kulturze. Tak a nie inaczej uwarunkowani siadając do stołu z żetonami staramy się nie okazywać emocji — to one przecież mogą posłużyć przeciwnikom w odgadnięciu naszej taktyki, w odkryciu naszego blefu. Bo gdy siadamy do gry z ostatnimi zaskórniakami i modlitwą w myślach wiemy, że nie tylko od losu zależy wygrana. Rozszyfrowanie strategii przeciwnika staje się kluczowe. Prócz przypadku, gdy krupier okazuje się naszym kumplem z liceum, nie jesteśmy w stanie zaobserwować kart przeciwnika. Jego możliwy blef staramy się więc odgadnąć z czynników dla nas dostrzegalnych, na przykład ze stawki gry bądź mimiki twarzy. I ten właśnie ważny czynnik został w końcu empirycznie zbadany – jak wrażenie odnośnie przeciwnika wpłynie na przebieg rozgrywki. Innymi słowy — jak wygląda idealna twarz pokerzysty?
By to zbadać Erik Schlicht razem z drużyną skonstruował eksperyment. 14 ochotników o braku wcześniejszej historii uzależnienia od hazardu musiało najpierw zdobyć 7/10 punktów na egzaminie z zasad odmiany pokera zwanej Texas Hold’em. Następnie siadali przed komputerem gdzie wyświetlano im prosty scenariusz rozgrywki. Wyjaśniono, że będą grali w uproszczoną wersję pokera zawsze wchodząc za żeton wartości 100 przeciwko przeciwnikowi, który zawsze ustala stawkę na żeton wartości 5000. Na ekranie widoczne były więc karty badanego, stawka wejściowa (żeton o wartości 100), twarz przeciwnika oraz jego podbicie. Ochotnicy musieli zadecydować czy wycofać się z rozdania (stracić żeton wejścia) czy sprawdzić przeciwnika — wtedy mieli szansę zgarnąć sumę podbicia.
Po decyzji nie wyświetlała się jej trafność, lecz badanym przekazano informację, że na podstawie gry zostanie im później wypłacona odpowiednia suma pieniędzy, mieli więc motywację by podejmować trafne decyzje. Eksperymentatorzy stworzyli 50% sytuacji optymalnego sprawdzenia kart przeciwnika i 50% wycofania się z rozgrywki stworzonych na podstawie rachunku prawdopodobieństwa przy porównaniu kart badanego, możliwego układu kart na stole oraz kart przeciwnika.
Poszczególne rozgrywki, jak się zapewne domyślacie, różniły się wyglądem przeciwnika. Zdjęcia ludzi z bazy online zostały uśrednione i zmienione tak, by stworzyć 100 person ocenianych “z twarzy” jako neutralnych, godnych zaufania oraz niegodnych zaufania. To one były losowo wyświetlane badanym. Po tym jak każdy z ochotników rozegrał 300 partii przystąpiono do analizy wyników.
Okazało się, że twarz nie budząca zaufania nie zmieniała zachowania grających — przyjmowanie przy stoliku miny “mam dobre karty i zaraz Was zabiję” nie jest więc skuteczną techniką. Podobnie neutralna twarz — nie wpływała na badanych. Co innego jednak twarz budząca zaufanie. Ochotnicy którzy grali przeciwko takiemu właśnie przeciwnikowi swoje decyzje podejmowali wolniej. Co więcej podejmowali oni je mniej korzystnie częściej wycofując się z rozgrywki, nawet w sytuacji względnie pewnej wygranej.
Autorzy konkludują, że grając przy stole z obcymi nie warto skupiać się na zachowaniu kamiennej twarzy lecz na ekspresji pozytywnych emocji powiązanych z wiarygodnością, zaufaniem. Wtedy bowiem przeciwnicy nabiorą przekonania, że jako osoba uczciwa nie będziemy blefować i podnosząc znacznie stawkę robimy to mając silne karty. No to teraz pora na badania środowiskowe…
Schlicht, E., Shimojo, S., Camerer, C., Battaglia, P., & Nakayama, K. (2010). Human wagering behavior depends on opponents’ faces. Plos One, 5(7), e11663.
Sam lubię od czasu do czasu zagrać w pokera, więc faktycznie zgodzę się że jeśli gramy z obcymi osobami to strategia oparta na emanowaniu pozytywnymi uczuciami może odnieść dobre efekty. Ale tylko do czasu, prędzej czy później może się ona obrócić przeciwko nam.
Natomiast na pewno nie polecam jej w czasie gry z osobami, z którymi już często graliśmy lub które dobrze nas znają.
Bardzo interesujące, przetestuję technikę godnej zaufania twarzy przy najbliższej okazji!
Łukaszu – Całkowicie się zgadzam. Ochotnicy w tym badaniu nie wiedzieli czy decyzja była słuszna czy nie, dlatego nie mogli sprawdzić potencjalnego blefu osoby godnej zaufania. W realnej sytuacji raz stracone zaufanie trudno odbudować (zwłaszcza przy stoliku pokera ;)). Co ciekawe jednak badanym mówiono, że różni ludzie mają różne taktyki, ale nie wspominano nic o wyglądzie przeciwnika – nie wiem więc w jakim stopniu kierowanie się twarzą jest nieświadome. Jeśli w dużym stopniu to nawet wykryty 5 blef z rzędu osoby przyjaznej z twarzy dalej nie zmienia sytuacji, dalej jej ufamy. Tak czy inaczej możemy śmiało przyjąć, że wyglądanie na godnego zaufania jest dobrą taktyką na pierwsze rozdania przy stole z obcymi ludźmi ;)
Jędrzej – Ha, w takim razie czekamy na opis testu ;) proponuję zrobić dwa badania, jedno z normalną kamienną twarzą, żeby dopełnić metodologii ;)