Technologia elektroniczna, robotyka i neurologia rozwijają się niezależnie od siebie. Czasami splotą swe dłonie w niewinnym uścisku, lecz elektroniczne podzespoły, poganiane przez pana Moora, raczej z politowaniem patrzą na resztę dziedzin nauki, które zostają daleko w tyle. Niekiedy jednak znawcy mózgowych zawiłości pracują ramię w ramię z programistami, informatykami i inżynierami, a owoce tych wysiłków są zaiste zaskakujące. Oglądamy tyle filmów Sci-fi, że już nic nie powinno nas zaskoczyć – widząc jednak co w rzeczywistości już dzisiaj możemy zmajstrować niejednokrotnie opada nam szczęka.
Popełniłem swojego czasu wpis o ideologii transhumanizmu i przyświecającej jej bionice. Napisałem tam o przypadku sparaliżowanego, już zapewne nie 26-letniego Matthew’a Nagle’a, który za pomocą bezpośredniego połączenia kablami do mózgu mógł sterować myszką komputera. Spieszę donieść, że to samo podłączenie służy mu już również jako podłączenie do neuroprotezy ręki. Oczywiście czekają go kolejne miesiące treningu, lecz palce już zgina. Właśnie takie powiązanie robotyki i neurologii ma teraz największe pole do popisu, ponieważ zapotrzebowanie na protezy, które dorównywałyby osiągami ludzkim członkom jest olbrzymie. A szykują się jeszcze następne akcje zbrojne, z których kolejni żołnierze wrócą do domu w kawałkach.
Ostatnio głośno stało się o Duke University dzięki eksperymentom Miguela Nicolelisa. Na początku pozwolił małpie na operowanie ramieniem robota za pomocą dżojstika. Zwierze miało w tym swój interes – w końcu kto by się oparł graniu w grę komputerową. Te ruchy małpiej dłoni badacz obserwował z poziomu neuronalnego – a dokładniej analizował aktywność mózgową i tłumaczył małpie wybryki na język neuronów. Pozwoliło mu to na opracowanie odpowiedniego oprogramowania i przejście do kolejnej części eksperymentu. Czaszka owłosionego naczelnego została naszpikowana ponad dwoma tysiącami elektrod i małpka już nie musiała używać drążka. Poruszała ramieniem robota samą chęcią ruchu, czyli teoretycznie myślami. Działało to na tej samej zasadzie co u Matthew, tyle, że zwierze nie musiało trenować, nie musiało się uczyć poruszania ramieniem, ponieważ miało gotowe w mózgu układy za ten ruch odpowiedzialne.
Ale Nicolelis nie spoczął na laurach. Nie czując się zaspokojony prostymi ruchami dłoni robota, jeszcze raz wykorzystał biedną małpkę. Tym razem jednak chodziło o zwyczajne chodzenie. Zwyczajne – lecz składające się przecież z synchronizowanego ruchu wielu mięśni. Na dodatek, ten utalentowany Brazylijczyk chciał przesłać sygnały z mózgu do robota przez internet! I co najdziwniejsze w tym wszystkim – bez zbędnych nieprawidłowości eksperyment się udał. Teraz pracuje nad systemem, który umożliwi badanemu zwierzęciu odczuwanie stawianych internetowo kroków. Tutaj krótkie sprawozdanie:
“Co to za banialuki!” zakrzykniecie, “moja babcia się żwawiej porusza niźli ten fircykowaty robot!”. Pragnę jednak jeszcze raz nadmienić, że ruch mięśni jest niezwykle skomplikowany. Dojdzie i tak do tego, że programy komputerowe będą korygować sygnały dochodzące z mózgu tak, by ruch był płynniejszy, celniejszy i bardziej stanowczy. Tutaj wypada przedstawić agencję DARPA
(Defence Advanced Project Agency), która z Nicocelisem współpracuje. Prócz małpek męczą oni jeszcze wybitnych robotyków i programistów. Proszę tylko zobaczyć na ich ostatnie dzieło (zabawa zaczyna się w 36 sekundzie):
Robi wrażenie prawda? Aż pojawia się żal, że go kopią – tak bardzo to przypomina ruchy zwierzęcia.
Teraz wypada tylko czekać, aż na podwozie złożone z takich nóg robota wcisną korpus człowieka. Co jak co, ale to już nie futurologia tylko odgrzewanie starego kotleta – w końcu podobnego pająka mieliśmy już w westernach. Pamiętacie jak wyglądał szwarccharakter z Wild Wild West?
Korzystając z okazji chciałbym wszystkim życzyć pogodnych świąt ;) Wszystkiego dobrego!
Niesamowity ten robot-pies.. I jak hałasuje ;)
Wesołych Śšwiąt Teloch :)
Telochu!
Najserdeczniejsze życzenia świąteczne wszystkiego naj – naj składa Torlin
http://www.playwielkanoc.pl/
Wesołego!!! :)
No, ze zwierzętami będzie prościej, bo żeby je nabrać wystarczą skromniejsze środki niż w przypadku ludzi :)
Ja bym chciał, żeby ktoś skonstruował kask umożliwiający równie szybkie, co klawiaturą, pisanie. Siedziałbym wtedy z rękami na karku i nogami na biurku, patrzył na ekran i myślał, myślał… a tekst by się sam pisał… Ech…
Przezacny blog – już w rssy wrzucony.
Pozdrawiam,
Mikołaj
Dzięki za miłe słowo ;)
Komerski – Spodziewałbym się takiego wynalazku w przeciągu 15-20 lat. Oczywiście komercyjnego, bo to co teraz kombinują jest jeszcze trochę zbyt mało zaawansowane :>
10/10
Zdziwiło mnie trochę że nic nie wspomniałeś o bardzo znanym projekcie Hondy – ASIMO :>
http://www.youtube.com/watch?v=Q3C5sc8b3xM
http://pl.wikipedia.org/wiki/ASIMO
http://en.wikipedia.org/wiki/ASIMO
I to jest model z 2005 roku. Sądzę, że w tym lub następnym roku Honda zaprezentuje kolejną generację. A póki co będę musiał jeszcze sam sobie robić śniadanie.
ASIMO jeszcze ma dla mnie zbyt mało naturalne ruchy by był uznany za coś szokującego ;) może to kwestia jego flegmatyczności? Pies z youtube szybko reaguje, wydaje się żywy. ASIMO jeszcze się taki nie wydaje ;)
No i starałem się jednak oscylować blisko bioniki, nie cybernetyki, co mi się średnio udało :P