Wiele jest ludzkich cech, które pośrednio wpływają na nasze życie. Na pierwszy ogień idą nasze właściwości charakteru, osobowość, która moderuje w sposób znaczący człowiecze zachowanie. Następnie inteligencja, która znaczy każdą decyzję. Gdy w wymyślaniu kolejnych opcji zaczynają się schody z odsieczą przychodzi kreatywność. Czym ona jest i gdzie ją można w mózgu spotkać?
Postawą twórczą zwykło się nazywać proceder myślowy, którego owocem są nowe idee, koncepcje, skojarzenia, pomysły, które wiążą się z już istniejącymi odpowiednikami. Kreatywność to zdolność generowania oryginalnych rozwiązań, które mogą być wykorzystane w rzeczywistości. Badania nad twórczością mają już pokaźną historię. Wielu badaczy zgłębiając inwencję stworzyło podwaliny pod psychologię twórczości. Nowy dział nauki, jak to zawsze bywa, rodził się w bólach. Eskalacją konfliktu zajął się J.P. Guilford, który to, jako badacz kreatywności, na początku lat pięćdziesiątych podważył empirycznie wartość wskaźników stosowanego w stanach testu inteligencji. Wszak prezentowane tam były tylko pytania zamknięte, wymagające jednej, poprawnej odpowiedzi, więc według teorii kreatywności mierzące tylko myślenie konwergencyjne. Korelacja ilorazu inteligencji ze zdolnościami twórczymi wyniosła od 0,2 do 0,4, natomiast o osiągnięciach twórczych, według L. Hudson, decyduje myślenie dywergencyjne, rozbieżne, takie, gdzie każda odpowiedź jest prawidłowa.
Osobowością ludzi twórczych zajmował się już sam ojciec psychoanalizy — Z. Freud. Mnogość badań pojawiała się z roku na rok i czekała tylko na systematyzację. Synteza stworzona w latach sześćdziesiątych przez M. I. Steina pozwoliła wyłuskać cechy osób twórczych potwierdzone przeprowadzonymi w stanach badaniami. I tak, ludzie twórczy okazali się:
- Stanowczy,
- Dominatywni,
- Przywódczy,
- Pełni inicjatywy,
- Aktywni,
- Samowystarczalni,
- Mniej zahamowani,
- Mniej formalni i mniej konwencjonalni,
- Nie tłumią popędów,
- Posiadają silną motywację,
- Umiłowanie pracy i zapał do niej,
- Dużą wewnętrzną dyscyplinę, upór,
- Dużą energię,
- Są dokładni,
- Niezależni,
- Są konstruktywnie krytyczni,
- Mniej zadowoleni z połowicznych rozwiązań,
- Mają szerokie zainteresowania i dużą wiedzę,
- Są elastyczni,
- Są uczuciowo i emocjonalnie chłonni,
- Subiektywni,
- Witalni i entuzjastyczni,
- Mają estetyczny stosunek do świata,
- Estetyczny typ inteligencji i uczuciowości,
- Mało interesują się sprawami ekonomicznymi,
- Mają kobiece zainteresowania i brak męskiej agresywności,
- Wykazują słabe zainteresowanie sprawami stosunków międzyludzkich,
- Są introwertykami, ludźmi niezbyt towarzyskimi, pełnymi rezerwy,
- Są emocjonalnie niezrównoważeni, lecz potrafią skutecznie wykorzystać swoja zmienność
- Są źle przystosowani w sensie psychologicznych definicji, ale dobrze przystosowani do pracy i społecznie użyteczni.
Problem w tym, że mając tak wspaniale udokumentowaną i pokaźną liczbę cech nie sposób jest stworzyć narzędzie, które w prosty i przystępny sposób sprawdzi poziom kreatywności. Zależnie od przyjętego modelu teoretycznego powstały bardzo ciekawe testy (np. test niedokończonego obrazka TCT-DP), jednak muszą być one traktowane nie tyle z przymrużeniem oka, co z taktem rzetelnego badacza, który ma dystans do obliczonych tymi narzędziami wyników. Może więc zaprzęgnąć do pracy PET, EEG i inne maszyny spod sztandaru neuropsychologii, żeby trochę wyjaśniły zagmatwany już temat kreatywności?
W potocznej wiedzy, gdy pojawia się termin twórczość oraz mózg ludzie kojarzą prawą półkulę mózgu. Jest ona uważana jako ta “od kreatywności”, myśląca obrazami, intuicyjna, w odróżnieniu od lewej, która ma się zajmować chłodnymi wyliczeniami całek i całym tym werbalnym zgiełkiem. Uszkodzenie prawej półkuli wiąże się z gorszą pamięcią twarzy, odczytywaniem emocji, trudnością z percepcją muzyki czy rysowaniem. Nie są to jedyne cechy twórczości, jest ich jednak na tyle dużo, by służyć jako fundament dla nietrafnego uproszczenia. Sprawa bowiem, jak to zwykle bywa, jest bardziej skomplikowana.
Arne Dietrich i Riam Kanso z Amerykańskiego Uniwersytetu w Bejrucie podjęli się analizy opublikowanych do 2010 roku badań nad kreatywnością z udziałem przyrządów do mierzenia aktywności mózgowej. Problem o tyle duży, że kreatywność nie jest najbardziej wdzięczną zmienną do badania w środowisku laboratoryjnym. Słowa “a teraz bądź kreatywny” wypowiedziane przez eksperymentatora raczej nie wpłyną znacząco na ochotnika umieszczonego w skanerze. Tak samo sprawa się ma z wglądem (“eureka!”), nagle pojawiającym się dobrym pomyśle, który to proces jest bardzo ważnym elementem twórczego myślenia, a który jest niesamowicie ulotny. Dlatego też, mimo, że inne dziedziny psychologii bardzo silnie rozwinęły się w tematyce neuro, tak badanie w ten sposób kreatywności może, jak to autorzy tekstu ładnie ujęli, przypominać próbę przybijania galaretki do ściany gwoździem. Nie bawiąc się jednak w porównania przeanalizowali oni 72 eksperymenty badające 3 zmienne — myślenie dywergencyjne, twórczość artystyczną oraz wgląd. Więc jak kreatywność wygląda w mózgu?
Nijak. Najbardziej znaczącą obserwacją, którą można wysnuć po analizie eksperymentów, jest to, że każda teoria zakładająca jakąś korelację aktywności mózgu z procesem twórczym jest, co tu dużo mówić, niepełna (czyt. błędna). Wyniki badań są tak różnorodne, że trudno zakładać cokolwiek. Na każdy dowód zwiększonej aktywności neuronów z powodu zachodzącego procesu kreatywności jest tyle samo dowodów temu przeczących. Możemy jednak powiedzieć, że twórczość, jak też jakakolwiek część twórczego procesu, nie jest tylko i wyłącznie związana z prawą półkulą mózgu ani z żadną pojedynczą częścią prawej półkuli. Lecz nie bądźmy nietolerancyjni. Ani jedna część lewej półkuli również nie bierze udziału samodzielnie w procesie twórczym. Nie ma więc w całym mózgu jakiejś części stricte odpowiadającej za kreatywność, prócz kory przedczołowej. Ta struktura jednak też jest problematyczna w interpretacji. W korze przedczołowej, w trakcie różnych eksperymentów z EEG zanotowano spadek bądź wzrost częstotliwości fal, ich siły, poziomu synchronizacji. Badania skanerem aktywności neuronów nie były lepsze — notowały albo wzrost aktywności kory albo tej aktywności spadek. Innymi słowy, po przejrzeniu 72 badań, całego dorobku neuronaukowego z dziedziny twórczości, Dierich i Kanso doszli do wniosku, że proces twórczy wiąże się z jakąś zmianą w korze przedczołowej.
Autorzy artykułu pokazują, że istnieje szereg problemów w badaniu kreatywności. Przez to, że narzędzia do skanowania aktywności mózgowej nadal są mało skuteczne, brak jest rzetelnych wyników, które prowadziłyby do falsyfikacji, testowania i odrzucania starych teorii, jeśli są błędne. Problematyczne jest też samo ujęcie teoretyczne twórczości, co z kolei przekłada się na mnogość kłopotów z interpretacją wyników. Z rozwojem technologii będą jednak rozwijać się też założenia teoretyczne. Kreatywność jest cechą, która napędza ludzką cywilizację — musimy przełamywać schematy by tworzyć nową użyteczną jakość. Innowacja zawsze nam towarzyszyła, zawsze pomagała się rozwijać. Dlatego też gorąco liczę na wyklarowanie się w najbliższej przyszłości jasnej koncepcji potwierdzonej badaniami. W prostej linii będzie to prowadzić do sprawdzonych technik polepszania kreatywności. Nie mówiąc już o suplementach diety specjalnie przygotowanych po to, byśmy wpadali na lepsze pomysły.
(Suplementy, które będą bezpieczniejsze od narkotyków, bo o wyzwalających kreatywność właściwościach LSD przekonał się nawet Steve Jobs)
Dietrich A, & Kanso R (2010). A review of EEG, ERP, and neuroimaging studies of creativity and insight. Psychological bulletin, 136 (5), 822-48 PMID: 20804237
A że twórczość nierozerwalnie kojarzy się nam ze słowem pisanym oto mały kącik porad pisarskich:
suplementy już są – testujemy je na imprezach :)
z półkulami przyznaję nie wiem jak jest – ostatnio oglądałam dokument o naukowcu badającym sawantów, który też forsował teorię półkul, na podstawie długoletnich badań skonstruował “czapkę” – urządzenie “wyłączające” pracę lewej półkuli za pomocą kilkuminutowej pracy elektromagnesu, twierdzi, ze jest w stanie podnieść w ten sposób poziom twórczości u każdego
mnie rozłożył ostatni wykład Baryły, na którym oświadczył, że te same rezultaty, które osiąga się po treningu twórczości można mieć po kilkuminutowej aktywizacji systemu dążenia-unikania (naciskanie na blat stołu od spodu, lub z góry) lub półkul mózgowych (ściskanie piłeczki w lewej dłoni) :DD
Zwiększyć kreatywność – czytaj pozbyć się schematów. Każda teoria jest ważna tylko w momencie jej tworzenia, liczy się tylko chwila obecna, Carpe Diem i Pantha Rei, wszystko jest jednościa