Czeka Cię ciężka rozmowa z partnerem/partnerką? Może mały wdech oksytocyny?
Sam pomysł nowy nie jest, lecz fajnie, że naukowcy rozwijają eksperymentalnie tak obiecujące formy terapii. O sprayu z oksytocyną pisałem już dawniej, przy okazji rozwiązywania problemów socjofobów. Z wyników poprzednich badań wynikało, że
większą gotowość do podejmowania zabawy, jak i większą odwagę czy pewność siebie w podchodzeniu do zadań społecznych. Dodatkowo, oksytocyna działa hamująco na jądro migdałowe, przez co ludzie stawali się ogólnie mniej lękliwi.
1 maja w Biological Psychiatry opublikowano eksperyment przeprowadzony na trochę innych zasadach i już ze zdrowymi społecznie ochotnikami. 47 par zostało postawionych przed sytuacją konfliktu interesów. Jednej grupie podano placebo, innej oksytocynę. Podanie hormonu sprawiło, że podczas trudnej rozmowy partnerzy byli mniej agresywni, mniej negatywnie nastawieni do propozycji “oponenta”, mniej zestresowani.
Już pora na ustawowe instalowanie zbiorników z oksytocyną w przewodach wentylacyjnych, czy jeszcze chwilę poczekać?
Zastanawiam się jaki byłby efekt wykorzystania oksytocyny na rozmowach kwalifikacyjnych. Kandydaci są z reguły zestresowani i bardzo często próbują rozminąć się z prawdą czy ukryć pewne fakty. Zastanawiające czy poddany działaniu oksytocyny kandydat, byłby łatwiejszy do analizy jego umiejętności i kompetencji?
Stresująca sytuacja jaką jest rozmowa kwalifikacyjna, przez sam poziom emocjonalnego napięcia, jest świetnym sprawdzianem umiejętności panowania nad sobą. Tak jakbyś chciał oceniać czy dobrym kierowcą jest ten, kto na egzamin prawka przyszedł po tabletkach uspokajających ;)
Druga sprawa, że taki kandydat stanie się bardziej ugodowy w negocjacjach, mniej agresywny. Nie można tego mylić jednak z brakiem kontroli nad tym co się mówi. Jeśli kandydat chce coś zataić, to zatai to i po oksytocynie. Sam hormon zataić może jednak jego braki w społecznej komunikacji i towarzyskim obyciu.
Chyba, że w całej firmie zamontować takie spraye w wentylacji ;)