Wielki Interpretator – siedzi w głowie każdego z nas. Pracując na usługach Królowej Podświadomości jest najbardziej wydajnym cenzorem i specjalistą od propagandy jakiego poznał świat. Nikt do końca nie wie, kim jest i gdzie dokładnie leży jego urząd. Nazywano go różnie – wśród popularniejszych pseudonimów można wyróżnić świadomość, wolną wolę oraz aktywację tworu siatkowatego. Dzisiaj poznamy parę jego sztuczek…
W moim starszym i mniej udanym wpisie próbowałem jakoś przybliżyć problem świadomości. Uzbrojony w nowe fakty, mogę rozpocząć drugą rundę tej walki, która moim zdaniem jest niezłą umysłową gimnastyką. Dlaczego? Spróbujcie sobie wyobrazić nasze kochane, własne myśli, analizowanie plusów i minusów podjętych decyzji czy wszelakie dokonywanie wyborów jako prostą próbę zinterpretowania już zaistniałych procesów. Nasza świadomość staje już przed dokonanym wyborem i jej zadaniem jest tylko szybkie wymyślanie argumentów dlaczego podjęliśmy taką a nie inną decyzję. Ale chwila – kto dokładnie tą decyzję podjął?
Podświadomość. A przynajmniej procesy w niej zachodzące, które dla świadomości są ukryte. Ale zacznijmy od początku. Cały ten abstrakcyjny problem powstał przez badanie Benjamina Libeta z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Polecając ochotnikom by poruszali palcem, jednocześnie rejestrował aktywność mózgu za pomocą EEG oraz poziom drgania mięśni dzięki miografowi. Libet wiedział więc dokładnie kiedy badany świadomie chce poruszyć palcem oraz kiedy ten ruch wykonuje. 200 ms różnicy między podjęciem decyzji a ruchem palca to czas, który można było przewidzieć i nie był on dla nikogo zaskoczeniem. Interesujący za to wydał się fakt, że pół sekundy przed pojawieniem się świadomej decyzji, mózg już pracuje nad jej wykonaniem. Droga do wykonania polecenia nie szła więc od góry – od najmłodszych ewolucyjnie partii kory mózgowej będącej habitatem wolnej woli – lecz od dołu. Kora została po prostu powiadomiona, że coś się z palcem zacznie dziać.
Oczywiście można się przyczepić do metodyki tego badania – w końcu było przeprowadzone w latach 80 ubiegłego wieku, lecz i dzisiaj dość ciekawie przedstawia się sprawa świadomego wyboru. Prof. Brian Knutson w Uniwersytetu Stanforda, posługując się już lepszym sprzętem, bo funkcjonalnym rezonansem magnetycznym, chciał zobaczyć jak mózg podejmuje decyzje. Ochotnikom dawano 20 dolarów, które mogli wydać dowolnie na któryś z 80 przedmiotów. Najpierw pokazywany był obiekt, a później jego cena – czyli wypisz wymaluj sytuacja w sklepie. Widząc takiego batonika uaktywniało się jądro półleżące przegrody, związane z przyjemnością. Widok ceny uaktywniał wysepkę, co z kolei wiązało się z nieprzyjemnym uczuciem i wygaszeniem jądra półleżącego. Wnioskując z aktywacji tych dwóch ośrodków, badaczowi udawało się przewidzieć który produkt wybierze ochotnik zanim badany sam podjął świadomą decyzję. Podświadomość już wybrała – teraz świadomość miała się zająć interpretacją. A skąd wiem, że wolna wola tak lubi wyjaśniać?
Śšwietny eksperyment został pokazany w serialu BBC Horizon z 2008 roku. W odcinku How to Make Better Decisions Peter Johanson prosił ochotników by wybierali z pary zdjęć osobę, która wydaje im się bardziej atrakcyjna. Gdy badana była kobieta i wybrała jakiegoś mężczyznę, dostawała jego zdjęcie do oglądnięcia. Od czasu do czasu pytana była, dlaczego wybrała akurat tego osobnika. “Nieciekawe! Nudy! Idę poczytać Pudelka!” – zakrzykniecie. Spieszę więc donieść, że Johanson stosował karcianą sztuczkę. Czasami gdy kobieta wybierała faceta A, dostawała niepostrzeżenie zdjęcie faceta B. Nie dość, że 80% badanych nie zauważyło tego, że dostało złe zdjęcie, to na pytanie o powody tej decyzji z chęcią odpowiadało o lepszych włosach, łagodniejszym spojrzeniu, piękniejszych ustach czy głębszej osobowości (?!). Sytuacja analogiczna jak z podświadomym wyborem – świadomość widzi przed sobą zaistniałą sytuację i szybko dobudowuje argumenty które mogły do tej decyzji doprowadzić.
Lecz nie tylko podświadomość korzysta z usług Interpretatora. Wszystko co ma wpływ na nasze zachowanie w jakiś sposób musi zostać wyjaśnione przez świadomość. Wszystko – łącznie z rzeczami spoza naszego organizmu, na przykład z pasożytniczymi pierwotniakami. Te stworzonka z rodzaju Toxoplasma, gdy zarażą szczura oddziaływają na jego temperament, zachowanie, podejmowane decyzje. Gryzoń staje się odważny, nieustraszony, przez co jest łatwym celem dla drapieżników. W taki sposób pasożyt dostaje się do organizmu kota. Koło by się zamknęło, bo najczęstszymi żywicielami pierwotniaka są właśnie te dwie rodziny zwierząt, gdyby nie przypadki zarażenia człowieka. Homo Sapiens, niby taki mądry, uległ manipulacji pasożyta. Mężczyźni byli bardziej odważni, mięli mniejsze opory przed przekraczaniem społecznych reguł i norm, łatwiej łamali zasady. Kobiety stawały się bardziej otwarte, szukające wrażeń. Niczym szczury padłyby ofiarą tygrysów szablozębnych, czy innych drapieżników, bo tak chciały pierwotniaki. Szablozębiaści wymarli, więc po prostu osoby zarażone powodują więcej wypadków drogowych niźli zdrowi.
Orwell tworzył wymyślone państwo by gdzieś w sensownym miejscu postawić Ministerstwo Prawdy. Okazuje się, że każdy z nas ma takie Ministerstwo Propagandy w głowie.
Więcej:
Machine detects decisions before we even know them ourselves. New Scientist, 4/19/2008, Vol. 198 Issue 2652, p14-14.
Neural antecedents of financial decisions. Knutson, Brian; Bossaerts, Peter; Journal of Neuroscience, Vol 27(31), Aug 2007. pp. 8174-8177
Kiedyś tam, bardzo dawno temu w telewizji, Kałużyński, Cudowny i Znakomity, zrobił taką audycję, że:
Pokazywał kolejno trzech muzyków, np. skrzypków, którzy grali dokładnie to samo i pytał się ekspertów, który z nich najlepiej grał. Eksperci wybierali zawsze jednego, najlepszego. Dowcip polegał na tym, że muzycy na filmie zmieniali się, tymczasem muzyka była nadawana ta sama trzykrotnie.
Na pytanie Kałużyńskiego skierowane do ekspertów, czy nie czują się zażenowani tą sytuacją, że wskazali najlepiej grającego, skoro cięgiem było dokładnie to samo wykonanie, ci odpowiedzieli, że patrzą na ręce i skrzypki, a muzykę mają w głowie.
Z kobitami to tak zawsze…
Był pokazany nawet koleś, który dostawszy złe zdjęcie powiedział coś w stylu “jestem fotografem więc od razu spodobało mi się oświetlenie” portretowanej fotki :> Ciekawe do czego w skrajnych przypadkach mógłby się posunąć Interpretator.
Może jakieś rozwinięcie tego czym w takim razie podejmowanie decyzji jest?
Sam aktualnie się nad tym zastanawiam intensywnie… :)
Hm, chciałem notką powiedzieć, że decyzje przez nas podejmowane są mniej racjonalne niż nam się wydaje. Starsze części kory wybierają jakąś opcję przed korą nową – czyli upraszczając – świadomością. Jej zostaje tylko wyjaśnienie tej decyzji w jakiś sensowny sposób. Prawdziwe powody decyzyjne mogą zostać dla nas na zawsze ukryte lub niemrawo przebijać się do intuicji. Nasze decyzje są podejmowane emocjonalnie – dopiero potem starannie obudowujemy wybór w kwestie racjonalności.
Podejmowanie decyzji jest więc szukaniem racjonalnego wyjaśnienia dla już wybranej nieświadomie opcji :>
Podejmowanie decyzji jest realizacją schematu myślowego.
Nie mam badań naukowych na ten temat, ale czytając to czuję, że tak właśnie jest. Czasem nie umiem sobie odpowiedzieć dlaczego tak, a nie inaczej decyduję. Nie widzę w tym problemu, myślę że jeśli tylko postępujemy w zgodzie z naszymi wewnętrznymi decyzjami to jest ok, gorzej jak je zagłuszamy.
Czyli stwierdzenie: “Podjąłem decyzję, ale się z nią nie zgadzam.” jest jak najbardziej na miejscu? :D
To, że aparat decyzyjny nie jest w obszarze szarokomórkowym nie oznacza, że nie może wykorzystywać efektów racjonalnego myślenia w trakcie działania. Może być tak, że w trakcie procesu podejmowania decyzji zmienia się rola myślenia. Przed decyzją dostarcza danych, po decyzji dostarcza uzasadnienia.
Z resztą mam badania longitudinalne, (oparte na wywiadzie klinicznym Piageta) które pokazują, iż takie uzasadnienia potrafią być bardzo trwałe.
Podejmowanie decyzji realizowane jest w dwóch stanach, które warunkują jak to faktycznie się odbędzie.
W sytuacji presji (np. braku czasu) jest tak jak w opisie – nieświadome struktury wybierają decyzję, a kora może już tylko się zgodzić lub zawetować podjęcie działań.
Natomiast w sytuacji braku presji decyzje są analizowane i podejmowane świadomie.
źródło: wykłady z kognitywistyki na UAMie
Można prosić źródła, z których zaczerpnąłeś wyniki badań?
Badanie Libeta to klasyka – ostatnio jego opracowanie można było przeczytać tutaj:
Machine detects decisions before we even know them ourselves. New Scientist, 4/19/2008, Vol. 198 Issue 2652, p14-14
Kupowanie zarejestrowane rezonansem znajdziesz tutaj:
Neural antecedents of financial decisions. Knutson, Brian; Bossaerts, Peter; Journal of Neuroscience, Vol 27(31), Aug 2007. pp. 8174-8177
W razie pytań wal na mejla – bo nie wiem czy masz dostęp do bazy EBSCO czy czegokolwiek innego z tego typu artykułami. Jeśli szukasz mniej naukowego podejścia to mogę dać namiary na te tematy poruszane w Charakterach czy innych tego typu pismach.
Artykuł porusza interesującą kwestię ale moim zdaniem traktuje problem dość powierzchownie. Jeśli chodzi o podejmowanie decyzji i rolę procesów przedświadomych warto by było poruszyć kwestię przetwarzania równoległego. Procesu porównywania stanu bierzącego z celem, który jak wskazują badania zachodzi nim pojawi się ostateczne rozwiązanie którego reprezentacja umysłowa będzie świadoma. Poza tym procesy nieświadomej analizy informacji napewno powiązane są z obszarami korowymi, bez których analiza znaczenia bodźca nie była by możliwa (przedświadomie znaczenie również jest przetwarzane) warto też skupić się na mechanizmach uwagi i jej funkcjach jako filtra informacji i bramie do świadomości.A to co jest przetwarzane poza uwagą napewno reprezentowane jest też w korze nowej.
Dla mnie artykuł trochę niejasny i gdyby nie drugi komentarz z twojej strony Telochu to bym raczej tego nie poją ^^
Btw. co z dylematami? To sytuacja, w której podświadomość chce czego innego, a świadomość się z tym nie chce zgodzić?