Tą notką chciałbym zapoczątkować nowy dział bloga – będę co jakiś czas umieszczał ciekawe według mnie eksperymenty czy przypadki ludzkie. Mam nadzieję, że i Ciebie zainteresują ;)
No to zaczynamy. Na pierwszy ogień pójdzie słynny pacjent rosyjskiego psychologa Aleksandra Łuriji – Salomon Szereszewski.
Pamięć absolutna
Co robiłeś(aś) dokładnie 15 lat temu o 14:22? Nie pamiętasz? A może masz problemy z zapamiętaniem po jednym usłyszeniu ciągu 80 cyfr? Albo 400 nielogicznie ułożonych sylab? Bo Szereszewski nie miał z tym żadnych problemów. Dodatkowo – umiał wszystkie zapomniane ciągi odtworzyć od tyłu. Pod koniec życia doskonale pamiętał twarz matki pochylającej się nad jego kołyską. A odpowiadając na pierwsze zadane pytanie, w odpowiedzi zawarłby idealne odtworzenie sytuacji z przeszłości, pamiętając takie detale jak części ubrania wszystkich osób w jego otoczeniu, dzień tygodnia, pogodę, temat rozmowy z przyjacielem…
Łurija badał Salomona przez przeszło 30 lat. W toku eksperymentów, prób i analiz wyłonił się specyficzny sposób zapamiętywania Szereszewskiego. Tworzył on mianowicie, z tego co odbierał z otoczenia, specyficzne reprezentacje umysłowe, z udziałem wszystkich zmysłów. Zarejestrowanie ciągu liter było więc przekształcaniem go na obraz bogaty w zapachy, dźwięki, smaki czy dotyk. Tak wyobrażoną wizualizację umieszczał on na wymyślonym przez siebie szlaku w umyśle, a następnie przechodził się po nim gdy chciał coś sobie z niego przypomnieć. A przypominał sobie zawsze wszystko bezbłędnie.
Synteza zmysłów objawiała się też w innych jego sferach życiowych. Salomon głosy poszczególnych osób odbierał inaczej niż my. Odbierał on ton słów jako np. “kruchy i żółty” bądź “płomień z którego wystają włókna”. Utrudniało mu to rozpoznawanie znajomych osób przez telefon. Również każda drobna zmiana w wyglądzie kolegów utrudniała mu ich rozpoznanie. Jego codziennemu życiu towarzyszył ciągły chaos ponieważ jego pamięć krótkotrwała zachowywała bodźce godzinami – jego głowa pełna więc była nachodzących na siebie obrazów. Dlatego, głównym problemem z jakim borykał się nasz bohater, było zapominanie. Po wielu trudach podobno udało mu się wymazać niektóre wspomnienia.
Wrong side up
A na zakończenie krótko o eksperymencie z lat czterdziestych. Badacz nazwiskiem Slater skonstruował okulary które ukazywały obraz do góry nogami. Poprosił następnie grupę ochotników, by owe gogle nosili cały czas. Było to dla nich dość trudne – wyobraź sobie, że widzisz swoje nogi na górze jak chodzisz :> Wynik eksperymentu był jednak zaskakujący…
Po 2-3 tygodniach, zależnie od predyspozycji ochotnika, nastąpił pewien znaczny przełom w postrzeganiu świata. Osoby, które nadal przecież nosiły “odwracające” okulary, nagle widzieli wszystko normalnie. Wtedy poproszono ich o odstawienie gogli. Okazało się, że bez okularów widzą świat tak jak w okularach na początku eksperymentu. Znowu musieli się męczyć ~2-3 tygodnie by wzrok znowu się odwrócił.
Niesamowita plastyczność mózgu – 17,5 dnia na wykształcenie wewnętrznego lustra odbijającego bodźce wzrokowe.
No to tyle w dzisiejszym dziale “WTF?”. Mam nadzieje, że przyjmie się on na tym blogu :>
ciekawe co naprowadzało mózg żeby sam korygował gdzie jest dół :>
Hegotf, mózg sam się naprowadza… Do któregoś tygodnia życia (zabijcie mnie ale nie pamiętam do którego) niemowlęta też widzą świat do góry nogami… Potem się z tego wyrasta.
Ten koleś z “Pamięci Absolutnej” miał trochę kiepsko. Nie chciałbym pamiętać zbyt wielu rzeczy pod koniec życia, a tylko te “najcenniejsze”. Tak właśnie jest także zbudowany mój mózg i mi to całkowicie wystarcza. To, że nie pamiętam wielu rzeczy z przeszłości przypisuje raczej za plus :D
A te drugie… Oczy same widzą do góry nogami, a dopiero mózg inaczej interpretuje ten obraz odwracając go. Zatem mózg nie musiał raczej wytwarzać “wewnętrznego lustra”. Wystarczyło mu bowiem “wyłączyć” odwracanie obrazu, który przynoszą oczy. Po pewnym czasie (kilku tysiącach lat) ciągłego wykorzystywania tych okularów, ewolucja pozbyła by się tej “wyłączonej” interpretacji jako niepotrzebnej i ponowne wykształcenie tego trwałoby znacznie dłużej niż te “2-3 tygodnie”.
Equa – To co jest w mózgu tworzone a co tylko włączane jest nadal zagadką :> Ale tutaj raczej nie chodziło o te sprawy tylko po prostu o zmianę reprezentacji bodźców wzrokowych, o swoiste przestawienie się do nowej sytuacji. Czyli nie zaszło tutaj tworzenie czy wyłączanie, lecz modyfikacja :> Tak mi się zdaje przynajmniej :P
Tak czy inaczej mózg od naszego narodzenia jest wyczulony na bodźce wzrokowe które określają rzeczywistość taką jaka myślimy że ma być :> A że nasz mózg dostaje obraz dwuwymiarowy i odwrócony to sobie z niego robi trójwymiarowy i nieodwrócony :> tak samo jak zgaduje i pokazuje nam co “powinno być” w rejonie ślepej plamki, która przysłania nam kawałek pola widzenia.
Teloch, ja także miałem na myśli, że ma tutaj miejsce modyfikacja tego bodźca. Podczas interpretacji obrazu przesłanego przez oko, mózg zaczyna pomijać jeden ważny element – odwrócenie obrazu. Nazwałem to “wyłączeniem” gdyż ten element przestaje być przez mózg brany pod uwagę.
Chociaż masz dużo racji w pierwszym zdaniu i to Ty możesz mieć rację, gdyż jednak mózg (podobnie jak wiara, bo to terminy ze sobą powiązane) to trudny temat do dyskusji.
Jednak o funkcjonowaniu mózgu wiemy więcej niż o Bogu :> Dlatego dysputa o nim jest bardziej przyjazna bo racjonalnie wyjaśniana :>
Chyba, że chodzi Ci o wiarę jako funkcję przystosowawczą mózgu. O tym też napiszę w najbliższej przyszłości :>
Teloch, o Bogu wiemy więcej… Wystarczy czytać Biblię :P
No, o mózgu może i wiemy więcej, ale jednak jest to trudny “przedmiot” do badań, gdyż nie każdy fragment tegoż organu funkcjonuje w “warunkach eksperymentalnych”. Mam na myśli, że nie można zbadać jak działa mózg kiedy dopada go tak zwane “opętanie”, czy w warunkach wielkiego stresu (wojna).
“Chyba, że chodzi Ci o wiarę jako funkcję przystosowawczą mózgu. O tym też napiszę w najbliższej przyszłości :>”
Czekam z niecierpliwością :D
“Stres” mozna wywołać np. podając badanemu odpowiednie srodki psychotropowe. rudno tylko powiedzieć, czy jest to dokładnie ten sam stres, co w warunkach naturalnych.
Niemowlenta nie tyle widzą do góry nogami, co w ogóle widzą inaczej – one dopiero uczą się widzieć. Zas jeżeli się nie nauczą, to widzieć potem nie będą, mimo sprawnych oczu. Były takie eksperymenty z kotami. Kociaki wychowywane w ciemności po dorośnięciu były niewidome. A gdy je wychowywano w specjalnym pomieszczeniu pomalowanym, np, w pionowe pasy, to potem nie potrafiły rozróżniać tego co w poziomie (albo jakoś tak, dobrze nie pamiętam). Mózg oprócz plastyczności ma też pewien okres, w którym sie uczy – jesli w tym okresie nie bedą mu dostarczane odpowiednie bodźce, to potem danych rzeczy nie będzie się juz w stanie nauczyć w ogóle. Tak tez jest np. z nauką mówienia.
Mara – Boga możemy poznać na zupełnie innej płaszczyźnie niż naukowe fakty :> więc trudno jest z nim cokolwiek porównywać :>
krótko i treściwie.
Bardzo mi się podoba Twój pomysł na nowy dział:)
z checią będę się w nim zaczytywał:D
robisz konkurencje Discovery Channel?:D