Oczywiście poniższe pytanie nie powinno być traktowane jako rzetelny test na wykrycie zaburzeń osobowości, jednak jego idea prezentuje ciekawe dylematy moralne, z jakimi musi mierzyć się, najczęściej teoretycznie, człowiek. Ale to rzeczy…
Philippa Foot stworzyła pewnego czasu ciekawy eksperyment myślowy nazwany dylematem wagonika. Podstawowa wersja problemu prezentuje się następująco:
Wagonik kolejki wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół po torach. Na jego drodze znajduje się pięciu ludzi przywiązanych do torów przez szalonego filozofa. Możesz przestawić zwrotnicę i w ten sposób skierować wagonik na drugi tor, do którego przywiązany jest jeden człowiek. Co powinieneś zrobić?
Decyzja jest trudna, jednak koniec końców większość ludzi sprawę zaczyna postrzegać utylitarnie i deklaruje, że przestawiłaby zwrotnicę. Sprawę postanowiła skomplikować Judith Jarvis Thomson modyfikując odrobinę scenariusz:
Sytuacja jest podobna do poprzedniej, wagonik wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół. Jeśli nic go nie zatrzyma, zginie pięć osób. Jesteś na kładce nad torami i możesz zatrzymać go tylko zrzucając coś ciężkiego. Tak się składa, że obok jest bardzo gruby człowiek — jedynym sposobem na zatrzymanie wagonika jest zepchnięcie go z kładki na tory. Tylko zabijając go można uratować pięć osób. Czy powinieneś to zrobić?
Wybór właśnie stał się trudniejszy, prawda? Już Wam spływa po czole kropelka potu wywołana siłowaniem się z własną moralnością? Niby w ogólnym rozrachunku dalej 5 istnień zostałoby ocalonych, jedna osoba zostałaby stracona. Postronny miłośnik tłuszczów nasyconych nie jest jednak przywiązany do torów. Zrzucenie go przez barierkę to też czynność bardziej angażująca niż przełożenie zwrotnicy. Joshua Greene, psycholog z Harvardu, który obserwował osoby zdrowe i psychopatów mierzące się z powyższymi dylematami zauważył ciekawy fakt dotyczący drugiej grupy.
Znaczna większość obserwowanych zaczynała z niepokojem myśleć na temat tej sytuacji. Widać było w ich oczach mieszane uczucia, usilne zastanawianie się co począć. W końcu około 90% zdrowych ochotników odmawiało zrzucenia mężczyzny na tory. Tego problemu nie mieli jednak psychopaci — bez zmrużenia okiem odpowiadali, że zatrzymaliby wagon ciałem sąsiada.
Tak jak mówiłem we wstępie, nie jest to żaden jednoznaczny test na zaburzenie osobowościowe, raczej obserwacja, ciekawostka mogąca mieć związek z zaburzeniami osobowościowymi. Nie można jednoznacznie i serio traktować odpowiedzi na powyższe pytania. Różne wersje wagoników są jednak fajnym przykładem jak przesuwać się może granica moralności i jaki wewnętrzny opór trzeba przełamać, by się na coś zdecydować.
Jak Wy byście postąpili?
Nie lubię grubasów, więc zepchnąłbym go pod pociąg nawet gdyby to nie miało nikogo uratować – dla zwykłej przyjemności :) I jak tam z moim zdrowiem psychicznym?
Według autora obserwacji, Greena, pewnie nie najlepiej ;)
Nie wiem kim jesteś, ale możemy przybić sobie 5
Nie jestes psychopatą, nie odczuwałbyś wtedy przyjemności. To czysta logika, rzucam grubasa, bo mam za zadanie zatrzymac wagon. Nie czując empatii, współczucia-nad czym sie tu zastanawiac? Odpowiedz podana na tacy.
jesteś jak najbardziej normalny, psychopaci nie odczuwają emocji
Nie, nie zepchnęłabym grubasa, ale głównie po to żeby zobaczyć jak ginie pozostała piątka… i co?
Aż chciałoby się rzec “CO TERAS”, nawiązując do niezwykle trafionego argumentu w rozmowie z Hołdysem (http://i.imgur.com/DTai4.jpg).
Powiem więcej – w czasie jak wagonik miażdżyłby pięć osób ja i tak bym zrzucił grubasa! ;)
Oczywiście żartuję – chcę tylko powiedzieć, że jest to tylko teoretyczny eksperyment myślowy. Możesz się nad nim zastanowić, nad różnicą moralnej granicy. Nie jest to jednak test psychologiczny – nie ma obliczonej trafności, rzetelności, nie jest znormalizowany, więc nie należy go traktować jako taki. Posłużył jako tło dla ciekawej obserwacji, jednak nie może być użyty do wyciągania wniosków o człowieku. Zwróć też proszę uwagę, że ochotnicy odpowiadali na podane pytania w obecności psychologa. Gdyby taki problem przedstawiono w postaci ankiety dla anonimowych użytkowników większość odpowiedzi byłaby przykra dla osób z nadwagą.
Interesujacy eksperyment. Zreszta wszystkie eksperymenty na ludziach wydaja sie byc niezwykle interesujace. Czy to dowodzi ze ludzkosc jest wynikiem eksperymentu? Czy tylko pokazuje jacy ciekawscy jestesmy?
Nie wiem po co wymyslacie takie sadystyczne odpowiedzi i pytacie jak z waszym zdrowiem, za kogo chcecie uchodzic? “I’m so crazy, how I love to be freak”? Popisówka? Bycie psychicznym jest na topie?
Oj źle ze mną :D
No cóż, sam ważę sporo, więc kto wie? Może sam bym skoczył?
To ty nie psychopata tyś samobójca :D
A ja bym nic nie zrobił, tylko odszedł. Po co miałbym się szarpać z grubasem? Zrzuciłbym go tylko wtedy, gdybym miał z tego jakąś korzyść (gdyby np. ta piątka zapłaciła mi za zrzucenie go).
lol ja bym nie zrobil nic
Zapomnieli dodać, że w wagoniku siedzi 20 osób i zrzucając grubasa wykolejasz go… :-)
“Ciężka sprawa”. A mnie bardziej zastanawia jakie jest prawdopodobieństwo, że
a) uda nam się zrzucić tę osobę – przecież będzie stawiać opór ;)
b) trafimy w pędzący wagonik
bo może łącznie szansa na uratowanie tych pięciu osób jest o wiele mniejsza niż uratowanie osoby obok.
Z eksperymentami myślowymi jest tak, że możemy w nich założyć 100% skuteczność podejmowanych akcji. W ten sposób sytuacja jest przedstawiana badanym.
karetka pogotowia nie może jechać “po trupach” aby uratować komuś życie.
A co jeśli pierwsza z brzegu osoba też jest gruba? Wtedy ona zatrzyma pociąg, wtedy ja mam czyste sumienie.
Zepchnąłbym grubasa, ale nie na tory, lecz prosto na słup tuż obok drogi, aby jego głowa się o niego rozprysnęła. Następnie poszedł do wagonu z ludźmi i każdego nie grubego wrzucał pod koła tego wagoniku śmiejąc się. Dzieci bym nie zabijał, tylko wyrywał kończyny/miażdżył palce i masturbował się słysząc ich krzyki.
Jak z moim zdrowiem psychicznym?
wtedy ja bym cie dopadł i zrobił tobie to samo co ty tym ludziom + coś od siebie (zaaplikował kilka prostych acz skutecznych tortur, słyszałeś kiedyś o wbijaniu igieł w opuszki palców?? Mógłbym tez obrywać cię ze skóry po kawałku ,odcinać niewielkie kawałki ciała, może też podciąć ścięgna, wyrwać paznokcie)a całkiem szczerze doskonale wiem że jesteś zwykłym szczylem (fajnie że głowa może się “rozprysnąć” od czegoś takiego) i masz zerowe pojęcie o anatomii- i tak wiem ,że nie odpiszesz bo to dawno było ale i tak nie mogłem się powstrzymać
A gdybysmy dowiedzieli sie, po tym jak wagonik roztrzaskal 5-ciu ludzi, ze to wlasnie grubas ich tam przywiazal ?
sama bym się poświęciła. Przemoc w sensie kogoś zabić żeby uratować jest chore, nie waga ciała tu znaczy tylko to co byś zrobił/a w tej sytuacji. Poświęć siebie człowieku jak masz sumienie.
no i to jest dopiero chore.
Jesli tak uwazasz, to na pewno notorycznie poswiecasz siebie i swoj czas na ratowanie innych. Nie rozumiem sensu poswiecenia sie dla 5 obcych osob, ktorych zycia sa tak samo warte jak Twoje. Nie wiem jak mozna tak pomyslec. Zastanow sie…
A gdybysmy dowiedzieli sie, po tym jak wagonik roztrzaskal 5-ciu ludzi, ze to wlasnie grubas ich tam przywiazal ?
Odpowiedz
A to jest dobre a jesli wiedzieli byśmy o tym wcześniej?? czy łatwiej było by podjac decyzje o zrzuceniu grubasa czy alej nie zrobili byśmy nic?? przecierz bezpośrednio nas to nie dotyczy.. co innego jak w tej 5 był by ktos wazny dla nas ale wtedy experyment traci wartoś ze wzgledu na emocjonalne podejscie
Wydaje mi się, że sprawa jest dla wielu, w tym mnie, w takim przypadku oczywista. Należy uratować niewinnych więźniów, zabijając łotra, który ich porwał. Oczywiście jeśli istniałoby inne wyjście to najlepiej uratować tych ludzi, a grubasa aresztować, bo zabicie go tylko dla kary niekoniecznie byłoby usprawiedliwione.
Traci? Przecierż on sie opiera na emocjach.
To nie jest test na psychopatę, ale na dobrego managera. Jedyne słuszne rozwiązanie to zwrócenie się do grubasa: “Stary, słuchaj, jest taka sprawa. Albo rzucisz się na tory i uratujesz piątkę ludzi, albo oni zginą. Decyzja należy do ciebie. No ale na mnie już czas, mam lunch z klientem…”
taaa jasne lunch a pewnie tyrasz na budowie przy betoniarce
Ja bym grubasa nie zrzucił,za zrzucenie go na tory dostałbym ze 25lat do odsiadki;)
Sami odważni, sami kozacy. Tylko ilu by się nie zeszczało w majtki w takiej sytuacji.. Niewielu z was. buuuu
rozjechac tych pieciu potem zawrocic i przejechac po tym 1.
rozjechac pieciu a gdy juz ich rozjedziemy sciepujemy rubasa i gitara … serio bym tak zrobil!!!!!!
ja raczej wybrał bym opcje taką że sam bym skoczył i uratował wszyskich
to chyba psychopatia, logiczne, ze zeby uratowac wszystkich trzeba skoczyc samemu. ale NORMALNY by sie tego nie podjął.
a jakiej narodowości jest ta piątka na torach , a jakiej grubas???
Eh… Rasistą…
Powiem tak nie mam żadnego zahamowania by posłużyć się kimkolwiek zawsze wybieram mniejsze zło,czy to grubas dziecko kobieta osoba starsza czy nawet ja sam, nie ma to znaczenia, kwestia zimnej szybkiej kalkulacji ( nie wiem może to dlatego że sam kilkakrotnie otarłem się o śmierć – ona nie boli – ) dla mnie jest jasne białe albo czarne to wszystko.
Hm. Jest coś, co jest swojego rodzaju ‘pułapką’. Dlaczego? Ano, bo pytanie nie brzmi ‘co robisz’, tylko ‘czy powinieneś zrzucić grubasa’. Odpowiedź jest prosta, moim zdaniem – nie powinno się nikogo zrzucać. A to, co się zrobi, to już zupełnie inna sprawa, według mnie – bo można zrzucić, chociaż się nie powinno. Często robimy coś, czego nie powinniśmy robić, bo mimo wszystko jest mniejszym złem.
~le wywody Lusi
Wg mnie pierwszy problem jest o tyle trudny, że to nie tylko problem wyboru mniejszego zła. Przestawiając zwrotnicę również czynnie przyczyniamy się do śmierci tego pojedynczego człowieka, natomiast nie ingerując i pozwalając na śmierć 5 osób pozostajemy bierni. Dlatego ten problem jest wg mnie dla zwykłego człowieka trudniejszy.
W drugim przypadku, chyba nie przyszło by mi do głowy zepchnąć grubasa, gdyby nikt nie zasugerował (wtedy raczej reakcja “zwariowałeś?!”). Pewnie do momentu katastrofy bym szukał jakiegoś rozwiązania, próbował ich uwolnić, albo stał zamurowany (nie wiem jak bym się zachował dokładnie w takiej sytuacji).
Tu się z Tobą zgodzę. Też raczej nie przyszło by mi namyśl żeby kogoś zrzucić,chyba że stała by tabliczka z napisem “zrzuć grubasa” koło grubasa.Pewnie bym zrzucił jakąś rzecz nie ożywioną.
Słuszna uwaga. W pierwszej wersji wybór jest trudniejszy. Ale chyba lepiej byłoby życ z tym, ze nie uratowało sie 5 osob, niz, ze wybralo się smierc dla kogos innego. To zabawa w pana zycia i smierci. Robiąc cokolwiek-mieszamy się i jestesmy wspolwinni. Inna sprawa, gdybysmy mieli ratowac siebie. Jak w “Pile”.
konktrpytania
te 5 osob to nazisci kazdy z nich zamordowal dziesiatki niewinnych osob
ta 1 osoba to hitler
te 5 osob ma rodzine i dzieci
ta 1 osoba rok pozniej kompletnie wyleczy raka jezeli przezyje
Decyzja zależy od pozycji stadnej człowieka, osobniki słabsze psychiczne nie czuja się kompetentne do podejmowania takich decyzji które w sposób drastyczny wymagają określania innych ich pozycji w hierarchii stada, gdyż czym słabszy osobnik tym łatwiej może zostać zniszczony przez pozostałych, dlatego ludzie mają nie tyle lęk przed zabiciem innych a przed narażaniem się grupie.
a gdybym sam skoczył? Problem w tym, że niewiele ważę….
Czytając tekst od razu podjąłem decyzję: zepchnąć.
Trochę mnie to zdziwiło, ale należy wziąć pod uwagę fakt rozproszenia uwagi przez maile na smartphonie, stan naprawianej przeze mnie maszyny, status pobieranych plików i tak dalej…
Decyzja zostaje podjęta szybko, chłodno i logicznie – prawdopodobnie większość internautów reaguje podobnie.
Test jest prosty, ale powinien być przeprowadzony w kontrolowanych warunkach.
Samego wydarzenia natomiast nie mogę sobie wyobrazić w realnym życiu, a reakcja mózgu, pobudzonego ogromną ilością adrenaliny, pozostanie enigmatyczna.
Samej diagnozy jednak nie śmiem wykluczyć – w każdym z nas wszak śpi bestia ;-)
nic nie daje rzucenie grubasa bo i tak za niego poszedł bys siedziec…
Autora tej “zagadki” zrzuciłbym ze schodów, żeby nie mieszał ludziom w głowach…
Masz na mysli, zeby “nie sklanial ludzi do myslenia”?
jesli barierka jest na tyle niska ze mozna grubasa przez nia przezucic – wpierdalasz go do wagonika on deczko wagonik obciaza, tempoki pekaja jak banki a wagonik na koncu przypierdala w sciane i grubas robi radosne plask pustym lbem.
jesli nie da sie grubasa przerzucic – napierdalasz go tempym lbem o barierke, obserwujac z zainteresowaniem jak bryzgaja jelitka tych jelopow na torach
Nie wiem nad czym tu dywagować, urywasz polowe grubasa i ratujesz tych w wagoniku, grubas jeszcze żyje wiec oddajesz mu zużytą część i szukasz wdzięczności w jego oczach. Następnie katrupisz ocalałych za pomocą wózka tłumacząc im spokojnie że to tylko eksperyment i że tak naprawdę nie istnieją. Po ukatrupieniu ostatniego z ocalałych prowadzisz pojednawczy monolog z grubasem któremu wyjaśniasz, że to jego poświęcenie to była ta całą karma i karmisz go ocalałymi (lub częstujesz tylko zależy czy sam jesteś głodny). Na koniec idziesz se zwalić.
Zrzucilabym grubasa, pociag by sie o niego wykoleil ale jeszcze pedzil i roztrzaskal tych przywiazanych do torow. Ups :D
Podobne pytanie (upraszczając – czy można poświęcić jednostkę “mało przydatną” dla dobra wielu istnień) zadawał już w XIX wieku Dostojewski w “Zbrodni i karze”. Najwyraźniej z tym pytaniem ludzie próbują sobie poradzić od długiego czasu, a o ile mi wiadomo do dziś jednoznacznej odpowiedzi nie znaleziono…
Odpowiedz na te pytanie to sprawa subiektywna, relatywna wobec zaistnialej sytuacji: emocji, stopnia zagrozenia, samopoczucia, preferencji estetycznych i seksualnych, jak rowniez elementow. Kazda “zdrowa” i “normalna” osoba podjelaby rozne decyzje w zaleznosci od sytuacji.
Bardzo ważną okolicznością wpływającą na postępowanie jest kwestia odpowiedzialności za dane działanie. W jednym z przeprowadzonych eksperymentów dana grupa ludzi naciskając przycisk poddawała podstawionych”ochotników” coraz bardziej zwiększającej się dawce prądu.
W początkowej wersji osoby naciskające przycisk decydowały samodzielnie w którym momencie zakończyć eksperyment.
Okazało się ,że większość bardzo szybko odmówiła kontynuacji doświadczenia.
W drugiej wersji te same osoby miały aplikować zwiększającą się dawkę prądu pod kontrolą ubranych w białe fartuchy “”specjalistów”
Przytłaczająca większość naciskających przycisk dawkujący prąd nie przerwała eksperymentu pomimo paroksyzmów osób traktowanych tym prądem ,ponieważ “specjaliści ” nie wydali takiego polecenia.
Dodam tylko , że pod osoby poddane działaniu prądu wcielili się aktorzy udający ból spowodowany takim działaniem….
hm… zadanie 1. byłoby dla mnie trudniejsze- 1 zwykły człowiek… nie, nie zabiłabym go. 2 test jest prostszy, ponieważ grubas- mniejsza strata, a o 4 ludzi więcej zostałoby przy życiu- i do tego byliby mi wdzięczni za pomoc- może jeszcze jakieś profity z ich strony bym miała… a kto się przejmie GRUBASEM? takie jest moje zdanie- Aven
hm… zadanie 1. byłoby dla mnie trudniejsze- 1 zwykły człowiek… nie, nie zabiłabym go. 2 test jest prostszy, ponieważ grubas- mniejsza strata, a o 4 ludzi więcej zostałoby przy życiu- i do tego byliby mi wdzięczni za pomoc- może jeszcze jakieś profity z ich strony bym miała… a kto się przejmie GRUBASEM? takie jest moje zdanie- Aven
Pieciu normalnych ludzi byloby Ci wdziecznym lub tez mialoby wyrzuty sumienia, ze zginal za nich czlowiek. A Ty jestes za to odpowiedzialny.
proste jeżeli ten wagonik PĘDZI to wystarczy przestawić zwrotnicę którą zmienia tor(jest taki zakrętem) wagnik się wykoleja :P nic trudnego szukam dalej
Tak jak ktoś napisał, a co jeśli by to ten grubas ich wszystkich przywiązał, pewnie łatweij by było go nam zrzucić , a co jeśli ten grubas jest kimś w rodzaju “dextera” z serialu albo jeszcze mocniej , tamta piątka osób wczesniej zabiła i wymordowała w najokrutniejszy sposób najbliższe mu osoby jeszcze każąć mu na to wszytsko patrzec , oczywiście prawo nie pomogło nie zostali skazani na jakąkolwiek karę, i daltego ich tam przywiązał, ogólnie są psychopatycznymi mordercami i bedą zabijac dalej dzieci i innych… jakbyśmy się czuli gdybyśmy sie o tym dowiedzieli dopiero po zrzuceniu grubasa?
Za dużo pytań… nie na każde trzeba odpowiadać…
“każąć” ??
A jeśli bez skrupułów myślę, że nie zrobiłabym nic?
Czy to czyni mnie psychopatą czy zwykłym leniem?
A dlaczego od razu leniem?
Nie zastanawiałam się nawet przez chwilę. Dla mnie jest oczywiste ze zrzuciła bym grubasa -.-
osobiście skoczyłbym aby zatrzymać pociąg wtedy i tylko wtedy uratowanie całej szóstki dałoby mi ogromną przyjemność …kim był bym wtedy (psychopatą,sadomasochistą,samobójcą czy bohaterem?
Jestem psychopatą. :(
to ciekawe bo psychopaci są dumni kiedy dowiadują się o swojej “przypadłości” ( wiesz bycie czymś nie ludzkim potwornym “nadczłowiekiem” powinno być raczej dla ciebie ekscytujące nie uważasz??)
Prawdziwi psychopaci raczej nie są dumni z bycia psychopatą, chyba o tym nie wiedzą, nie rozumieją. Chyba dumni są zafascynowani nimi fani, którzy w przypadku realnego zdarzenia, cytuję “zesraliby się w portki”.
lubię szczać do zlewu, czy jestem szalony?
Nie zrobiłabym nic. Patrzyłabym. I co teraz? XD
ja bym sobie poszła i miała w dupie grubasa, 5 zdychających ludzi i jednego który by przeżył
Ja bym zrzuciła grubasa, ale za tych ludków na torach. W ten sposób:
-zginie piątka przywiązanych,
-zginie grubas,
-zginą ludzie w wagonie.
Serio psychopaci w obydwu przypadkach podejmowaliby jakikolwiek wysiłek (przestawienie zwrotnicy, zrzucenie grubasa), żeby uratować większą ilość żyć? cóż za empatia z ich strony. Ja, prawdziwa psychopatka, nie zrobiłabym absolutnie nic ani tu, ani tu :D Bo co mnie to obchodzi czy ktoś umrze :)
Przeciez te dwie sytuacje niczym sie nie roznia, oprocz naszej projekcji, ze grubas przywiazany do torow jest przeznaczony na smierc a ten ktory idzie obok, nie jest, oraz intelektualnej kalkulacji, ze zwrotnica jest zasadniczo zerojedynkowa – albo lewo albo prawo, tymczasem zrzucenie grubasa na tory nie ma w sobie gwarancji sukcesu, wagonik wciaz moze sie rozbic bo on spadnie nie tam gdzie trzeba , lub sie wykoleic. Zakladajac ze tych dwoch dylematow nie ma (1.grubas przywiazany do torow zostal by wypuszczony po smierci piatki z wagonika, 2. zrzucenie grubasa idacego po kladce bedzie mialo stuprocentowa skutecnosc) bilans jest taki sam. Jeden czlowiek za 5. Nie ma zadnej roznicy. Grubas na kladce mial pecha 5 ludzi mialo szczescie, a ja bede musial z tym na sumieniu jakos zyc.
Ja bym nic nie zrobiła ani w pierwszym przypadku, ani w drugim. Nikt nie dał mi prawa decydować kto ma żyć, a kto nie.
Nie jestem psychopatą :)
A NIE MOŚ»NA BY PO PROSTU PODEJŚšÄ† I ODWIÄ„ZAĆ TYCH OSÓB, ZAMIAST MARNOWAĆ CZAS NA MYŚšLENIE ??!!
Oczywiście nawet jeśli nie zdążylibyśmy uwolnić wszystkich, to zawsze kilka ofiar mniej…
Jasne, że nie zrzucam ‘grubasa’.
Dlaczego miałabym marnować jego życie na piątkę idiotów, którzy dali się przywiązać do torów?
Wszyscy jesteście psychopatami. Nie są nimi chyba 2 osoby, które powiedziały, że poświęciłyby siebie, bo: mają uczucia, 2. wyrzuty sumienia, 3. empatię
Pozostali, szafujący życiem grubasa, lub 5 osób lub nie robiąc nic są psychopatami :D Jesteście z siebie dumni? To też cecha psychopatów
Ja bym zrzuciła grubasa i czuła bym się z tym dobrze nie dlatego ze to by miało uratować kogoś tylko dla tego że on by zginął. Choć z drugiej strony zginęło by więcej osób i byłoby jeszcze fajniej
Ja nie mam pojęcia co bym zrobiła! Najlepiej nic, bo nie chcę się mieszać w takie sprawy:v